Wyrok Sądu Rejonowego w Jarocinie dotyczy sprawy z listopada 2017 roku. Wtedy do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej w szpitalu w Jarocinie zgłosiła się 49-letnia kobieta. Do lecznicy przyjechała z mężem około 20.30. Pani Anna* uskarżała się na bóle w okolicach mostka i złe samopoczucie. Trafiła do gabinetu lekarza dyżurującego na „wieczorynce”. Pacjentce wykonano badanie EKG. To tam miała usłyszeć zalecenie, aby udała się do swojego lekarza rodzinnego.
Kobieta zmarła. Prokuratura oskarżyła lekarza
Małżeństwo wróciło do swojego miejsca zamieszkania. Kobieta weszła do domu, po czym upadła. Bliscy wezwali Zespół Ratownictwa Medycznego. Do pacjentki przyjechała karetka pogotowia z lekarzem. Medycy rozpoczęli dramatyczną walkę o życie pani Anny. Prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową. Niestety, pomimo ich wysiłków kobiety nie udało się uratować. Zgon stwierdzono o godzinie 22.33.Sprawa trafiła do organów ścigania. Przejęła ją Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim. Prokurator prowadzący śledztwo zwrócił się do Instytutu Naukowego Pracowni Ekspertyz Sądowo-Lekarskich Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego, aby biegli ocenili prawidłowość leczenia zmarłej kobiety. Wnioskował też o wydanie opinii, czy działanie lekarza mogło przyczynić się do śmierci kobiety?
Ważna opinia biegłych z UJ w Krakowie
Po ponad roku oczekiwań do ostrowskiej prokuratury wpłynęła ekspertyza z Krakowa, która potwierdziła wcześniejsze ustalenia poznańskich specjalistów, że przyczyną zgonu 49-latki był zawał serca. Biegli w obszernej opinii stwierdzili, że standardowym badaniem pozwalającym wykluczyć lub potwierdzić zawał serca jest badanie krwi określające poziom troponiny.
„Niewykonanie badania poziomu markerów zawału u pacjenta zgłaszającego się do lekarza z powodu bólu w klatce piersiowej, niezależnie od wyników EKG, wyczerpuje znamiona błędu lekarskiego” - napisali biegli w opinii.
Czy gdyby medyk dyżurujący w „wieczorynce” zlecił badania wskazane przez biegłych z Krakowa udałoby się uratować kobietę
- Nie ma pewności, że nawet dokończenie diagnostyki i rozpoznanie zawału serca, uchroniłoby ją przed śmiercią” - stwierdzili specjaliści.
Śledczy po zapoznaniu się z opinią ekspertów postawili lekarzowi zarzuty i skierowali akt oskarżenia.
Mężczyźnie, któremu w oparciu o ustalenia zarzucono, że będąc lekarzem, udzielając porady ambulatoryjnej, nie przeprowadził właściwej diagnostyki, zaniechał przeprowadzenia właściwych badań, czym naraził ją na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - mówił prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Sprawa trafiła do jarocińskiego sądu. Lekarz stanął na ławie oskarżonych
Sprawa do sądu w Jarocinie wpłynęła 27 grudnia 2019 roku. Oskarżony Michał L. nie przyznał się do stawianych zarzutów. Nie pracuje już w jarocińskim szpitalu.
- Od chwili wyznaczenia pierwszego terminu rozprawy do zakończenia sprawy sąd wyznaczył 10 terminów rozpraw. Sprawa była wyjątkowo skomplikowana z uwagi na zagadnienia natury medycznej, gdzie w toku postępowania zasięgnięto łącznie 3 opinie wydane przez Akademie Medyczne - mówi Tomasz Janiec, wiceprezes Sądu Rejonowego w Jarocinie.
Pełnomocnik złożył apelację od wyroku
Sąd nieprawomocnym wyrokiem uniewinnił oskarżonego od stawianego mu zarzutu. Z wnioskiem o uzasadnienie wystąpił pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych oraz prokurator.Finalnie apelację od wyroku złożył pełnomocnik oskarżycieli.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.