W tym miesiącu będzie można dostrzec kometę Lemmon – piękną, zielonkawą wędrowniczkę z głębi kosmosu. To właśnie teraz trwa jej najlepszy okres widoczności, zanim na dobre zniknie z północno-zachodniego nieba.
Lemmon - co to za kometa?
Kometa Lemmon to kometa długookresowa, odkryta na początku 2025 roku w ramach projektu Mount Lemmon Survey w Arizonie.
Porusza się po niezwykle nachylonej, retrogradacyjnej orbicie – czyli w kierunku przeciwnym do ruchu większości planet – i wraca w okolice Słońca mniej więcej raz na 1150 lat - informuje Karol Wójcicki, autor profilu w mediach społecznościowych ,,Z głową w gwiazdach’’.
Jej niezwykła trajektoria sprawia, że obserwacje tego typu obiektów to prawdziwa rzadkość.
Kiedy kometa będzie najlepiej widoczna w Polsce?
Obecnie jasność komety Lemmon sięga około 4,5 magnitudo, co oznacza, że osiągnęła najlepszy moment widoczności. To właśnie dziś, 21 października, możemy obserwować ją z Polski.
Gołym okiem będzie trudna do dostrzeżenia, ale przez lornetkę zobaczycie ją bez problemu. Pod ciemnym, wiejskim niebem ujrzycie delikatną, zielonkawą mgiełkę z subtelnym warkoczem skierowanym ku górze względem horyzontu - przekazuje pasjonat astronomii.
Jej blask jest teraz najintensywniejszy, ponieważ kometa znajduje się najbliżej Ziemi, w odległości około 90 milionów kilometrów.
8 listopada przejdzie przez peryhelium, czyli punkt orbity najbliższy Słońcu. To właśnie wtedy może jeszcze odrobinę pojaśnieć, zanim zacznie oddalać się w głąb przestrzeni międzyplanetarnej - informuje Karol Wójcicki.
Gdzie wypatrywać komety Lemmon?
Kometa Lemmon pojawia się na niebie wieczorem, około godzinę lub dwie po zachodzie Słońca. Dziś, 21 października, w Poznaniu Słońce zajdzie o 17:47.
Spoglądajcie wtedy nisko nad zachodnim i północno-zachodnim horyzontem, w stronę konstelacji Wolarza, nieco powyżej jasnej gwiazdy Artur - tłumaczy Karol Wójcicki.
Już po połowie listopada kometa przesunie się na niebo południowe, przez co nie będzie już widoczna z Polski.
Jak przygotować się do obserwacji komety?
Do obserwacji nie potrzebujesz teleskopu – wystarczy lornetka i ciemne miejsce z odsłoniętym zachodnim horyzontem, z dala od miejskich świateł. Warto ubrać się ciepło i uzbroić w cierpliwość.
Wystarczy dosłownie kilka sekund ekspozycji aparatu, by uwiecznić ten efekt na zdjęciu – nawet bez prowadzenia, z nieruchomego statywu - pisze Z głową w gwiazdach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.