Incydent, jak informuje portal rmf24.pl, miał miejsce 4 kwietnia późnym popołudniem. W domu, na który spadł niezidentyfikowany, jak dotąd, przedmiot rozgległ się potężny huk. Nie było wiadomo, co się stało. Syn właściciela posesji myślał, że wybuchł piec centralnego ogrzewania, w którym wcześniej rozpalił.
Ja dopiero o 17.00 wracam z pracy. Zaparkowałem przy płocie, patrzę - dachówka leży na polu. Sprawdzam, skąd jest ta dachówka. Patrzę, a tam dziura w dachu - relacjonuje w rozmowie z portalem rmf24.pl właściciel domu.
Na strychu odkrył nieprzypominający mu niczego znanego metalowy przedmiot.
To było coś takiego żeliwnego. Jakby to był jakiś okrąg czy koło - opisywał w rozmowie z dzienikarzem RMF FM.
Mężczyzna powiadomił policję. Sprawą zajęła się prokuratura. Do jej wyjaśnienia zaangażowano nawet służby badające incydenty lotnictwa cywilnego i wojskowego. Wykluczono, aby obiekt, który spadł na dom w Rakowie był elementem statku powietrznego.
Wstępne ustalenia śledczych wskazują, że dach mógł uszkodzić... element maszyny rolniczej, kóry odpadł podczas prac. W sprawie ma się jednak wypowiedzieć biegły. Śledztwo trwa.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.