Święta Wielkanocne, przepełnione są mnóstwem ciekawych zwyczajów i tradycji. Niestety niektórych z nich, mimo tego, że trwają do dzisiaj, nawet nie znamy. Poznajcie, więc te najbardziej interesujące i zaskakujące.
Krzyż z gałązek palmowych miał chronić zasiewy. Tradycje wielkanocne w powiecie gostyńskim
Folklor na biskupiźnie położonej w powiecie gostyńskim jest bogaty we wszelkiego rodzaju tradycje. Niektóre z nich zostały w pamięci, a inne do dzisiaj są kultywowane. Gospodarze lub w wyjątkowych sytuacjach gospodynie po przyjściu z kościoła z poświęconą palmą obchodzili całe gospodarstwo.
- Jak byliśmy dziećmi do kościoła z palmą się szło, a potem mama obchodziła całe gospodarstwo. Wchodziła nawet do chlewa, pogłaskała krowę, żeby bydło się dobrze chowało, dużo mleka dawało, żeby w stodole robactwo się nie lęgło - opowiada Anna Chuda z Posadowa, mistrzyni śpiewu ludowego. - Gdy wracała do domu pytała, które z dzieci jest na tyle odważne, aby zjeść bazie - popularnego „kotka” lub „bagniątko” z palmy - dodaje.
W Wielki Piątek od rana babcia ściągała ze swojej wnuczki pierzynę i dla przypomnienia Męki Pańskiej smagała ją gałązkami po nogach mówiąc:
- Boże Rany, Boże Rany jeszcze gęsior z łóżka nie wygnany.
W ten sam dzień dzieci robiły z gałązek palmowych krzyże. Potem w pierwsze święto gospodarz szedł na pole, poświęcił je i zatykał krzyżyk, co miało chronić zasiewy - ten zwyczaj pozostał do dzisiaj. Jedną palemkę zostawiało się za Świętym Obrazem i nie wyciągało się jej tak długo, aż przyszła wiosna i krowy wygnano na pola.
Palenie żuru na Hazach na terenie powiatu rawickiego
Wielki Post był bardzo surowo przestrzegany na wsiach. Dzisiaj żur ( zupa przyrządzana z mąki żytniej na wodzie, zakwaszonej zaczynem chlebowym), nie kojarzy się nam wyłącznie z postem. Jednak dawniej koniec postu oznaczał pozbycie się z kuchni obrzydłego wszystkim żuru. W wielu wsiach urządzano mu symboliczny pogrzeb. Taki rytuał miał miejsce najczęściej podczas Wielkiego Czwartku.
- Polegał on na rozbijaniu, zakopywaniu, bądź innym niszczeniu garnków z żurem. Często wraz z nim pozbywano się z obejścia śmieci, które nagromadziły się przez zimę. Wtedy wylewano żur do ognisk, w których palono stare sienniki, zużyte miotły, czy inne odpadki - mówi Grażyna Konopka, regionalistka z Szymanowa koło Rawicza.
Od lat, co roku, inscenizacja palenia żuru jest odgrywana na Hazach - subregionie etnograficznym obejmującym kilkanaście wiosek na terenie powiatu rawickiego: Zielona Wieś, Wydawy, Stwolno, Łąkta, Ugoda, Zawady (tzw. Hazy właściwe), a także: Chojno, Golejewko, Słupia Kapitulna, Sworowo, Szkaradowo, Kubeczki, Niedźwiadki, Podborowo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Wielkanocni przebierańcy w Wielkopolsce
Zwyczaj ten był kultywowany w wielu miejscowościach i w niektórych jest do dzisiaj. Przebierańcom musieli zawsze towarzyszyć grajkowie, muzykanci. Często zapraszali oni do tańca odwiedzanych gospodarzy. Kiedyś takie odwiedziny miały gwarantować szczęście, powodzenie. Niedźwiedź - jako symbol siły i witalności - miał się nimi dzielić z odwiedzanymi mieszkańcami.
W Wielkopolsce niedźwiedziowi towarzyszyły w pochodach dyngusowych dziad, baba, koń, diabeł, czasem też czapla lub bocian. Później dołączyli również policjant i kominiarz, czyli postacie niecodzienne w życiu wsi. Uczestnicy takiego pochodu żądali od napotkanych ludzi drobnych datków w postaci jajek, wędlin,czy ciast, płatając im różne figle. Dziad z babą tańczą, kominiarz albo diabeł smaruje domowników sadzą, a policjant wręcza “mandaty” za nieistniejące przewinienia. Chodzi o element zabawy.
Niedźwiedzie z pewnością zobaczycie w Poniedziałek Wielkanocny w Cielczy, wiosce obok Jarocina. Kilka lat temu reporterzy portalu jarocinska.pl zrealizowali nagrodzony dokument o ludziach tworzących i podtrzymujących tradycję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W powiecie Pleszewskim grobu Jezusa strzegą Turki
Kościelna Wieś jest położona w powiecie Pleszewskim. Tam w kościele parafialnym od ponad stu lat grobu Jezusa strzegą Turki (w Jerozolimie służby porządkowe pełniła policja świątynna, Turcy - agowie, w strojach narodowych).
Ich historia sięga 1910 roku. Straż składała się z siedmiu osób - sześciu żołnierzy i dowódca. Żołnierze ubrani byli w białe stroje, wzorowane na rosyjskich mundurach, ponieważ wieś była w tamtym czasie pod zaborem rosyjskim. Tradycji nie przerwała nawet II Wojna Światowa.Wartę przy grobie Jezusa straż rozpoczyna wieczorem w Wielki Piątek.
- Stoi dwóch żołnierzy, co pół godziny jest uroczysta zmiana - wyjaśniał Jan Grabarek, ówczesny dowódca Turków. - Zaczynają ponownie w sobotę rano, przed rezurekcją. Głównym momentem, na który czekają zabrani w kościele wierni, jest upadek. - To jest na znak tego, że gdy Jezus zmartwychwstał, straż rzymska właśnie podupadała ze strachu. Proboszcz intonuje pieśń „Wesoły nam dzień dziś nastał”. Na pierwsze słowa pieśni trzeba się równo przewrócić. To jest dość potężny huk.
Tradycji nie przerwała również pandemia. W tym roku, więc z pewnością nie zabraknie Turków w przy Grobie Pańskim w kościele w Kościelnej Wsi.
Znaliście te tradycje? Dajcie znać w komentarzach.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.