Wydarzenia, których wynikiem jest akt okarżenia, miały miejsce 1 czerwca 2024 r. Mieszkańcy przyszli na poranną mszę, którą miał poprowadzić ks. Robert, jednak duchowny się nie pojawił. Okazało się, że nie żyje. Jak ustalili śledczy, popełnił samobójstwo. Ruszyło śledztwo.
Śmierć wikariusza wstrząsnęła parafianami w Żerkowie
Tragedia wstrząsnęła mieszkańcami Żerkowa i okolic. Po śmierci młodego kapłana wierni organizowali wieczory modlitwy i wspomnienia. Wielu parafian wskazywało, że ks. Robert był osobą cichą i wrażliwą, a w ostatnich miesiącach miał przeżywać silny stres związany z sytuacją w parafii. Jak relacjonowały media, część wiernych opisywała, że wikariusz czuł się poniżany.Cztery miesiące po śmieci duchownego biskup zdecydował o przeniesieniu proboszcza żerkowskiej parafii do Kobylina. Do zmiany mogły się przyczynić listy wysyłane przez parafian do hierarchy. Uważali bowiem, że do podjęcia przez wikariusza desperackiego czynu miał się przyczynić ciągłą krytyką właśnie proboszcz. Według wiernych, miał psychicznie znęcać się nad księdzem Robertem, a także odsuwać go od obowiązków i szydzić z wyglądu.
W ostatnim liście, pod którym zbierane były podpisy, mieli poprosić ordynariusza diecezji kaliskiej o to, aby przyszedł do nich kapłan, który "będzie budował jedność, ponieważ obecny proboszcz nie jest w stanie tego zapewnić".
Prokurator postawił byłemu proboszczowi zarzut znęcania się nad wikariuszem
Po trwającym ponad rok śledztwie, prokuratura przedstawiła byłemu proboszczowi parafii św. Stanisława Biskupa Męczennika w Żerkowie zarzut psychicznego znęcania się nad wikariuszem. Śledczy oparli się na zeznaniach świadków - przede wszystkim parafian, ale także byłych wikariuszy oraz analizie korespondencji zmarłego księdza. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że kluczowym dowodem w postępowaniu była opinia biegłej psycholog, która miała wskazać, że duchowny przez dłuższy czas doświadczał psychicznego nacisku i upokorzeń, co wpłynęło na jego stan emocjonalny. Prokuratura nie ujawnia jednak szczegółów, powołując się na dobro postępowania.
Akt oskarżenia trafił do sądu w Jarocinie
W czerwcu do Sądu Rejonowego w Jarocinie akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi G. - byłemu proboszczowi żerkowskiej parafii.
Dotyczy zachowań, do których miało dochodzić w okresie pomiędzy 2021 rokiem, a czerwcem 2024, dotyczącego dezawuowania jednej z osób, która w efekcie poniosła śmierć (...) Natomiast chcę podkreślić, że tę finalną ocenę, dotyczącą zarzutu i zgromadzonego materiału, przeprowadzi sąd, który jest gospodarzem tego postępowania - przekazał Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.
Duchowny nie przyznał się do winy
Oskarżony ksiądz nie przyznaje się do winy.
"...albowiem uważa, że w kontekście zarzutów skonkretyzowanych w akcie oskarżenia - po prostu winny nie jest. Z kolei rzeczą obrony będzie wskazanie Sądowi, że materiał dowodowy oraz uzasadnienie aktu oskarżenia uwypuklają, przy okazji wyolbrzymiając ich znaczenie, jedynie fakty / jak to fakty - rzeczywiście zaistniałe / niekorzystne dla oskarżonego, a także osądy innych osób dlań negatywne, pomijając milczeniem te niepasujące do przyjętej - wydaje się a priori - tezy o jego zawinieniu oraz zawierają niedociągnięcia, które obrona postara się wskazać i naprawić w toku procesu - napisał adw. Przemysław Gulcz, obrońca oskarżonego, dodając, że jego klient, do czasu zakończenia postępowania, nie będzie udzielał się medialnie.
Ruszył proces byłego proboszcza
Dzisiaj, 17 listopada, przed Sądem Rejonowym w Jarocinie rozpoczął się proces w tej sprawie. Podczas rozprawy obecni byli rodzice tragicznie zmarłego wikariusza. W sprawie występują jako pokrzywdzeni. Mama ks. Roberta, ze łzami w oczach, cały czas trzymała duże, czarno-białe zdjęcie zmarłego syna.Prokurator Jakub Łuczak odczytał akt oskarżenia.
Pełniący funkcję proboszcza parafii Świętego Stanisława Biskupa w Żerkowie w miejscu wspólnego zamieszkania (...), jak również w innych miejscach posługi kapłańskiej, znęcał się psychicznie nad podległym mu i pozostającym w stałym stosunku zależności od niego wikarym, księdzem Robertem Olejnikiem w ten sposób, że publicznie upokarzał go, dezawuował, dyskredytował, poniżał, wyśmiewał, wykluczał z czynności liturgicznych, w następstwie czego Robert Olejnik w dniu 1 czerwca 2024 roku w Żerkowie (...) skutecznie targnął się na własne życie, oddając strzał w głowę z broni czarnoprochowej i tym samym wypełnił znamiona czynu z artykułu 207 paragraf I i III Kodeksu Karnego - czytał prokurator.
Jarosław G. podtrzymał swoje wcześniejsze zeznania niemal w całości. Jeszcze raz odmówił odpowiadania na pytania sądu i stron postępowania. W takiej sytuacji sąd standardowo odczytał zeznania oskarżonego.
Ksiądz wikary przez trzy lata wcale się nie uskarżał, ani biskupowi, ani mnie. (...) Mieliśmy normalne relacje. Nie było między nami żadnego konfliktu - zeznał w trakcie śledztwa oskarżony.
Sprawa wróci na wokandę w styczniu
Sąd ma do przesłuchania w tej sprawie 32 świadków - zarówno oskarżenia, jak i obrony.
W naszej ocenie akt oskarżenia jest poparty wiarygodnymi, rzetelnymi dowodami, ale to oceni sąd po przeprowadzeniu rozprawy w sposób bezpośredni - powiedział prokurator Jakub Łuczak w rozmowie z mediami, przyznając, że jednym z ważnych dowodów jest opinia biegłej psycholog. - To jest jeden z elementów dowodowych, które zebraliśmy w tej sprawie, sąd oceni, czy był zachowany warunek sine qua non targnięcia się na życie w związku z zachowaniami księdza.
Kolejne posiedzenie wyznaczono na połowę stycznia przyszłego roku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.