10-latek mieszkał z matką, ojczymem i ich wspólnym 4 –letnim synem. Chłopiec pod koniec kwietnia w bluzie założonej na podartą piżamę, spodniach dresowych i crocksach przyszedł do oddalonego od domu o kilometr komisariatu policji.
Luboń. Pobity 10-latek na komisariacie
Jak relacjonuje "Gazeta Wyborcza" przy budynku chłopca zauważyła jedna z policjantek. Ten nie miał śmiałości wejść, bo jak mówił bał się, że policjanci mu nie uwierzą. Kiedy funkcjonariuszka zapytała go co tu robi 10-latek rozpłakał się mówiąc, że przyszedł po pomoc. Sprawą chłopca zajął się komendant lubońskiego komisariatu.Policjanci wysłuchali jego historii. 10-latek opowiadał o tym, jak przez lata był bity i poniżany. Ojczym miał go bić pasem, ciągnąc a uszy i podduszać. Zdarzało się też, że nie mógł spać we własnym łóżku tylko na podłodze bez poduszki i kołdry. Miał też chodzić głodny, bo ojczym wydzielał mu jedzenie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.