reklama

Książka o jarocińskiej policji w okresie międzywojennym. Napisała ją asp. sztab. Agnieszka Zaworska

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości"Z szacunku dla przeszłości. Policja państwowa w powiecie jarocińskim 1920-1939” - to książka, którą napisała asp. sztab Agnieszka Zaworska. Na co dzień pełni funkcję oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
reklama

Asp. sztab. Agnieszka Zaworska jest policjantką i autorką książki „Z szacunku dla przeszłości. Policja państwowa w powiecie jarocińskim 1920-1939”. Przez ostatnie pięć lat zbierała materiały i pisała pozycję o jarocińskiej policji w okresie międzywojennym.

reklama

Co zainspirowało asp. sztab. Agnieszkę Zaworską do napisania książki?

Tematem policji jako formacji i poszczególnymi policjantami Agnieszka Zaworska zaczęła interesować się po spotkaniu z Kazimierą Pachciarz, która kilka lat temu przyszła do komendy w Jarocinie z prośbą o udzielenie informacji o przedwojennych jarocińskich policjantach, którzy zostali zamordowani przez NKWD w 1940 r.

- Gdy zaczęłam szukać jakichkolwiek informacji o naszej formacji z tego okresu, można było odnieść wrażenie, że Policji w latach 1919 - 1939 na terenie naszego powiatu nie było. Archiwalne akta dotyczące naszej formacji znajdowały się w Archiwum Państwowym w Poznaniu, nie zawierały jednak one teczek osobowych policjantów, gdyż te krótko po wybuchu wojny zostały bądź to zniszczone, bądź dostały się w ręce okupantów - wyjaśnia asp. sztab. Agnieszka Zaworska w wywiadzie dla portalu jarocinska.pl. 

reklama

Policjantka podkreśla, że lubi wyzwania - takim było szukanie i gromadzenie informacji o poszczególnych policjantach.

- Udało mi się odnaleźć rodzinę Jana Kubiaka, potem Jana Dominiczaka. Dzięki córce i synowi Dominiczaka udało mi się uzyskać informacje o kolejnych rodzinach, nawiązać z nimi kontakt. To przede wszystkim dzięki policyjnym rodzinom, moja kolekcja starych fotografii stale się powiększała, a teraz jest ona - moim zdaniem - cennym zbiorem zawartym w książce. Podczas rozmów z Wiesławą Łubińską i jej bratem Zenonem Dominiczakiem dowiedziałam się, jak oni jako dzieci przedwojennego stróża prawa, byli traktowani po zakończeniu II wojny światowej. Jak bardzo im, jako małym dzieciom, doskwierał brak ojca i to, że musieli ukrywać, że był on policjantem. Jak bardzo trudno żyć ze świadomością że ojciec z wojny nie wrócił, i że dopiero po 45 latach od jej zakończenia, poznali jego prawdziwe i tragiczne losy.

reklama

Najprawdopodobniej spotkanie z rodziną Dominiczaków, było takim momentem przełomowym. Policjantka uznała wtedy, że dla takich rodzin jak Dominiczakowie, Kubiakowie, Mateccy i wielu innych warto napisać książkę, która przybliży ich życie w międzywojennej Polsce, przybliży funkcję i wyzwania jakie tamte czasy stawiały przed Policją, jak wyglądało ich życie codzienne.

- Książka powstała z szacunku dla tych, którym przyszło w tych ciężkich czasach nosić granatowy policyjny mundur i z szacunku dla ich rodzin, dzieci i wnuków. Warto znać swoją historię, pielęgnować ją, pamiętać. Ale historią nie można żyć - mówi. 

Praca nad napisaniem książki. Co okazało się najtrudniejsze?

Policjantka zabrała się za szukanie i gromadzenie materiałów od razu, gdy uznała, że to dobry pomysł i warto poświęcić na to czas.

- Później trzeba było to wszystko poukładać w całość, zweryfikować i wyjaśnić rozbieżności pomiędzy materiałami archiwalnymi a informacjami pojawiającymi się w innych opracowaniach i znaleźć czas na przelanie tego na papier.

Praca nad książką trwała ponad 5 lat. Większość tego czasu pochłonęło szukanie archiwalnej dokumentacji, zdjęć, potomków policjantów.

- Moja książka zawiera biogramy zarówno tych funkcjonariuszy, którzy pełnili służbę na terenie powiatu Jarocińskiego, jak i tych, którzy na tym terenie się urodzili, a służbę pełnili w innych województwach, także na Kresach. Najtrudniejsze to odnalezienie rodzin, które po wojnie często zmieniały miejsce zamieszkania. Wiele rodzin zostało zesłanych na Syberię czy do Kazachstanu. Po innych, w szczególności tych, które w dniu wybuchu mieszkały na terenach obecnej Ukrainy czy Białorusi, ślad zaginął. Jeśli chodzi o dokumenty znajdujące się w polskich archiwach, to część z nich jest zdigitalizowana i można je analizować zdalnie. Są to tysiące dokumentów i każdy trzeba przeczytać, bo nigdy nie wiadomo, na której karcie pojawi się nazwisko interesującego mnie policjanta - mówi Agnieszka Zaworska. 

Zostawiała kartki w zniczach na grobach przedwojennych policjantów, by odnaleźć ich rodziny. Pomógł też Facebook

Asp. sztab. Agnieszka Zaworska kilkadziesiąt godzin spędziła w archiwum w Poznaniu, gdzie robiła zdjęcia wszystkich dokumentów związanych z policją. Potem przeglądała je w domu, szukając informacji związanych z powiatem jarocińskim.

- Kilka rodzin udało mi się znaleźć dzięki pozostawieniu kartek z moim nr telefonów w zniczach, które zawsze przed Świętem Zmarłych, wraz z uczniami klas o przysposobieniu policyjnym, składamy na grobach przedwojennych policjantów. Dużą pomocą był także facebook. To na tym portalu znalazłam kontakt do Monitora Wołyńskiego i nawiązałam kontakt z Ukrainką, która prowadzi rubrykę „Ocalić od zapomnienia”. Dzięki jej pomocy, udało się odnaleźć materiały dotyczące losów jednego z naszych policjantów.

Asp. sztab. Agnieszka Zaworska o książce 

Ogromna ilość dokumentacji znajduje się w archiwach Ukrainy. Dlatego też policjantce nie udało się dotrzeć do wszystkich materiałów.

- Cały czas są digitalizowane nowe dokumenty w polskich archiwach. Gdy książka była już w drukarni, dotarły do mnie materiały z Archiwum Obwodu Rówieńskiego. I z pewnością je wykorzystam. Wiem, że jak będzie taka możliwość, z Ukrainy otrzymam kopie dokumentacji związanej z innymi funkcjonariuszami. Nie są to pełne akta, ponieważ większość z nich zaginęła lub została przejęta przez sowietów, ale te które pozostały, są bezcenne.

Jednak Agnieszka Zaworska, nie odkłada pracy nad historią na półkę. Podkreśla, że ma mały niedosyt. Chciałaby w przyszłości uzupełnić te biogramy, które zawierają tylko skąpe informacje. Zależy jej na tym, by ci policjanci nie zostali zapomnieni. To natomiast wiąże się z szukaniem innej dokumentacji - związanej z Armią Andersa.

- Cieszę się, że książka ujrzała światło dzienne, ale gdyby nie pomoc i życzliwość oraz wsparcie wielu osób, pewnie nadal byłaby nie na papierze a w komputerze - mówi asp. sztab. Agnieszka Zaworska. Ogromną pracę korektora wykonała pani Ilona Kaczmarek, która także logistycznie zadbała o to, by książka została wydana - dodaje.

Jak na książkę zareagowały rodziny policjantów i koledzy z pracy?

- Myślę, że rodziny policjantów, przynajmniej te, z którymi mam kontakt, ucieszyła informacja o planach napisania przeze mnie książki o takiej tematyce, że ich przodkowie nie pozostaną zapomniani, że nie będą bezimiennymi policjantami. Jeśli chodzi i koleżanki i kolegów z pracy, spotkałam się z bardzo miłym przyjęciem i gratulacjami. Wśród policjantów jest wielu fascynatów różnymi dziedzinami życia, sportem, historią i wieloma innymi. I chyba to też powoduje, że rozumiemy „konika” innych.

Jakie są kolejne marzenia policjantki?  

- Moje marzenie na teraz? Żeby zdrowie pozwalało realizować dalej swoje pasje - zarówno jeśli chodzi o historię, jak i o zwierzęta czy sport, który niestety z braku czasu zszedł na dalszy plan. 

Pod gratulacjami w mediach społecznościowych pojawiały się komentarze, że niektórzy czekają na książkę o czworonogach. Czy policjantka rozważa tę opcję?

- Nie jestem chyba autorytetem w tym temacie, behawioryzm zwierząt, karmienie, szkolenie itp. to jakby nie moja działka. Nie jestem profesjonalistą w tej dziedzinie. Mogę pisać, mówić o podróżach z psem, o życiu codziennym z futrzakiem, o życiu z psem trudnym, bo sama takiego posiadam. Myślę, że każdy właściciel psa uczy się całe życie obsługi czterech łap i ze mną jest tak samo. Cały czas łapię się na popełnianiu błędów w wychowaniu moich psów. Dlatego gdybym kiedykolwiek miała napisać jakąś książeczkę poświęconą czworonogom, to byłaby to opowieść o życiu codziennym z psem, może jego ślepiami. 

Książka została wydana przez Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne im. ks. Ignacego Niedźwiedzińskiego w Jarocinie. Jest dostępna w Muzeum Regionlanym w Jarocinie, trafi do bibliotek w gminie Jarocin.        

Więcej przeczytasz na portalu jarocinska.pl

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama