Badanie naukowców z University of Cambridge i Boston College zakładało skrócenie czasu pracy o 20 proc. (czyli osiem godzin) w skali tygodnia dla wszystkich zatrudnionych osób. Co ważne - bez obniżania pensji. Na udział w nim przez pół roku zdecydowało się 61 brytyjskich firm, zatrudniających razem 2900 pracowników. Reprezentowały takie branże, jak np. handel internetowy, usługi finansowe, IT, HR, opieka zdrowotna, kosmetyka, hotelarstwo, a nawet sklep rybny.
- To rzetelne metodologicznie badanie, które przeprowadzono jako oddolną inicjatywę organizacji pozarządowych, stowarzyszeń, badaczy i samych pracodawców. Wyników na pewno nie można podważać albo bagatelizować - mówi Alicja Kotłowska, absolwentka Uniwersytetu Oksfordzkiego, badaczka Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Czterodniowy tydzień pracy. Tu nie chodzi wyłącznie o "wolne piątki"
A wyniki są spektakularne i trudno doszukać się w nich minusów czterodniowego tygodnia pracy. Odpytywani na bieżąco, a także po teście, pracownicy okazali się nie tylko mniej zmęczeni, ale i zdrowsi psychicznie oraz fizycznie. Po pół roku 71 proc. osób odczuwało mniejsze wypalenie zawodowe, a 39 proc. mniejszy stres. Ponad 60 proc. cieszyło się z większego zaangażowania w opiekę nad dziećmi, a także - w życie społeczne. Z punktu widzenia pracodawców istotniejsze było to, że o 65 proc. zmniejszyła się liczba dni chorobowych, a o 57 proc. liczba pracowników odchodzących do innej firmy. Mimo powszechnych wśród przedsiębiorców obaw, skrócenie czasu pracy nie wpłynęło na pogorszenie wydajności ani na spadek przychodów.Co ważne, w pilotażowym badaniu czterodniowy tydzień pracy nie oznaczał wolnych piątków. Firmom pozostawiono dowolność w sposobie redukcji godzin. Alicja Kotłowska uważa, że często właśnie widmo zamknięcia całego przedsiębiorstwa na trzy dni odstrasza pracodawców od tego rodzaju zmian.
- Chodzi przede wszystkim o zmniejszenie wymiaru czasu pracy w skali tygodnia z 40 do 32-35 godzin. Można to osiągnąć wprowadzając wolne piątki, ale są też inne rozwiązania, o których mało się mówi - tłumaczy. - W brytyjskim badaniu tylko 32 proc. firm wprowadziło wolne piątki, bo nie każda branża mogła sobie na to pozwolić. 25 proc. firm podzieliło pracowników - połowa pracowała od poniedziałku do czwartku, a druga od wtorku do piątku. Jeszcze inne firmy pozostawiły decyzje poszczególnym departamentom, w związku z czym inaczej pracowały te związane z administracją, a inaczej te ze sprzedażą - dodaje naukowczyni, podkreślając, że badanie wyraźnie pokazało, iż reorganizację pracy trzeba dostosować do konkretnego pracodawcy i danej branży.
Praca cztery dni w tygodniu. Przedsiębiorcy: Polska jeszcze długo nie będzie gotowa
Przed schematycznym, a przede wszystkim - odgórnym zastosowaniem czterodniowego tygodnia pracy przestrzega część pracodawców i ekonomistów. Ich zdaniem Polska jeszcze długo nie będzie gotowa na taką zmianę.
- Wciąż gonimy gospodarczo Stany Zjednoczone i Europę Zachodnią, jesteśmy społeczeństwem na dorobku – uważa Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu zrzeszającej przedsiębiorców Konfederacji Lewiatan. - Mamy słabą kapitalizację firm, mało cennych zasobów naturalnych, mało nowoczesnych technologii. Jedynym źródłem naszej zamożności jest praca. Pracując krócej, będziemy mniej produkować i mniej zarabiać. Wystraszymy inwestorów, którzy będą woleli wybrać inne kraje. To znów przyczyni się do wolniejszego wzrostu produktywności i zarobków.
Jeremi Mordasewicz dodaje, że na pewno są branże, w których skrócenie czasu pracy powiodłoby się już dziś, ale jednocześnie występują duże obszary gospodarki, w których oznaczałoby to porażkę. Jego zdaniem, tak jak nie wszystkie firmy są w stanie udźwignąć tego typu zmianę, tak nie wszyscy pracownicy są przeciążeni pracą. Dlatego ekspert jest przeciwnikiem administracyjnego narzucania czterodniowego tygodnia, a opowiada się za indywidualnymi decyzjami przedsiębiorców.
Wielu z nich również woli zachować elastyczne podejście, obawiając się trudności w utrzymaniu pozycji na rynku i przychodów.
- Choć bardzo podoba mi się pomysł skrócenia tygodnia pracy, w branży budowlanej wydaje się to dość trudne - ocenia Mateusz Niemier, właściciel Drewnianego Ogrodu - małej firmy z Rogoźna Wlkp., zajmującej się budową domów drewnianych. - Na skuteczność i terminowość mojej pracy wpływa wiele czynników, m.in. warunki klimatyczne, trudności konstrukcyjne, rotacja pracowników. Często okazuje się więc, że i pięć dni w tygodniu nie wystarcza i trzeba nadrabiać pracę w weekendy. Być może w okresie zimowych przestojów dałoby się skrócić tydzień pracy. W sezonie to nie do pomyślenia. Gdybym jednak miał sposoby i narzędzia, chętnie bym to zrobił - dodaje.
Pandemia otworzyła nas na pracę zdalną i hybrydową. Podobnie będzie ze skróconym czasem pracy?
Ci którzy spróbowali pracy z dodatkowym dniem wolnym, w większość nie zamierzają wracać do poprzednich zasad. Aż 92 proc. firm biorących udział w badaniu University of Cambridge i Boston College zadeklarowało kontynuację czterotygodniowego tygodnia. Z kolei 46 proc. pracowników powiedziało, że może wrócić do starego rozwiązania tylko w zamian za podwyżkę 0-25 proc. wynagrodzenia.
- Pandemia Covid-19 zapoczątkowała wiele zmian na rynku pracy. Ludzie zaczęli zastanawiać się nad sensem ciągłego pędu i pytać, komu on służy. Kiedy okazało się, że możemy równie wydajnie pracować zdalnie z domu, zrozumieliśmy, iż praca od poniedziałku do piątku po osiem godzin nie jest jedynym rozwiązaniem. Obecnie praca zdalna i hybrydowa są coraz bardziej powszechne i nikogo nie dziwią, choć przed pandemią były przywilejem dla wybranych. Uważam, że podobnie będzie ze skróconym czasem pracy - podsumowuje Alicja Kotłowska z Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.