- Czy wożenie dziecka na "poddupniku" jest bezpieczne?
- Mandat za brak fotelika samochodowego
- Jakie są kryteria przewożenia dzieci?
- Certyfikat prawdę Ci powie
Foteliki samochodowe dla dzieci wielu z nas traktuje jako zło konieczne, uciążliwość czy wręcz fanaberię. Gdy zdarzy się śmiertelny wypadek z udziałem maluchów, zarówno niektóre media jak i internauci roztrząsają przyczyny tragedii... po czym temat cichnie, problem zanika – aż do następnego razu. Większośc z nas - niestety - zakłada, że ich to nigdy nie spotka.
Należy uświadomić sobie jednak, jak ważne jest zabezpieczenie swojego dziecka we właściwym do wagi i wzrostu, atestowanym i sprawdzonym w testach konsumenckich foteliku. Bo choćbyśmy byli najlepszymi kierowcami, w super samochodach, jechali bardzo wolno i bezpiecznie, tylko za najbliższy róg.... zawsze może się zdarzyć, że spotkamy na swojej drodze innego kierowcę, który jest pijany, pod wpływem narkotyków, ma niesprawne auto, zasłabł czy po prostu bezmyślnie łamie przepisy drogowe. I to od nas zależy, jakie będą skutki takiego niefortunnego spotkania. Zwłaszcza dla naszych dzieci, których zdrowie i życie w tym przypadku jest całkowicie związane z zasobem naszej wiedzy i wyobraźni, a nie tylko portfeli.
Poniższe statystki mogły by napawać ostrożnym optymizmem. W zeszłym roku statystycznie zmalała ilość wypadków, ofiar czy rannych – również wśród dzieci. Skoro wszystkie wskaźniki się obniżyły, to znaczy, że jeżdziliśmy ostrożniej? Niekoniecznie. Prawdopodobnie było to spowodowane nie tyle wzrostem bezpieczeństwa na drogach czy zastosowanych środków ostrożności (a więc i fotelików samochodowych) a wielotygodniowym lockdownem i - tym samym - zmniejszoną ilością jakichkolwiek podróży, także tych rodzinnych. Dopiero dane na koniec 2021 mogą wskazać rzeczywiste tendencje, oby równie optymistyczne. Niestety, TA mapa pokazuje, że nie jest dobrze.
Ofiary wypadków drogowych: dzieci w wieku 0-14 lat w latach 2018 - 2020
Foteliki. Mandaty dla opornych
- Przy każdej kontroli drogowej policjanci zwracają uwagę na prawidłowe przewożenie dzieci w odpowiednich fotelikach - wyjaśnia starszy asp. Jakub Tomczak z gostyńskiego wydziału ruchu drogowego. - Mandatów w naszym powiecie było odpowiednio 9 w roku 2019 oraz 6 w 2020, więc nie jest chyba aż tak źle. Tłumaczenie rodziców czy dziadków jest zawsze takie samo: albo dziecko się samo wypina i nie chce jeździć albo akurat fotelik jest w innym aucie. Wiedzą, że jest to niezgodne z przepisami, grozi mandat, ale bagatelizują samo zagrożenie dla dziecka - ubolewa policjant.
Opinia policji na temat tzw. podstawek jest jednoznacznie negatywna, wynikająca bezpośrednio ze statystyk i doświadczenia.
- Przy zderzeniu bocznym brak oparcia dla główki dziecka jest przeważnie tragiczny w skutkach, następuje złamanie karku czy urazy mózgu. Apelujemy do jak najdłuższego przewożenia dzieci w odpowiednich fotelikach - podkreśla J. Tomczak.
Gdy pojawiły się na rynku zapinki (przewrotnie nazywane smart) do pasów, mające rzekomo dostosowywać je do mniejszych pasażerów, policja otrzymała mnóstwo telefonów od osób pytających o ich zgodność z przepisami. Stąd smutna konkluzja, że kierowcy nie zastanawiają się, czy ten bubel spełnia wymogi bezpieczeństwa, a raczej traktują go jako ochronę przed mandatem.
Policjant wspomina zdarzenie z ubiegłego roku na skrzyżowaniu Siedmiorogów - Zalesie, gdzie doszło do zderzenia bocznego osobowego volvo z TIR-em. Prowadzący samochód ciężarowy wymusił pierwszeństwo.
- Kierowca osobówki zginął na miejscu, jednak dwójka dzieci [w wieku 8 miesięcy i 4 lata - przyp. redakcji] przeżyła właściwie dzięki wzorowemu zapięciu ich we właściwych fotelikach - podkreśla z przekonaniem starszy asp. Tomczak.
Foteliki. Przepisy przepisami, a my wiemy lepiej
Pod każdym artykułem dotyczącym wypadku samochodowego z udziałem dzieci można przeczytać skrajne komentarze, z jednej strony bagatelizujące zasadność stosowania fotelików, z drugiej podkreślające wyższość tzw. RWF-ów (foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy) nad innymi rodzajami siedzisk. Ogólnie ci z nas, którzy rozumieją powagę sytuacji, wiedzą, że należałby się udać do dedykowanych sklepów czy punktów konsultacyjnych, by dobrać właściwy fotelik nie tylko dla swojego dziecka, ale i używanego przez nas samochodu. Pozostali, święcie przekonani o swojej nieomylności, kupują byle "poddupniki" czy styropianowy bubel z myszką Miki w najbliższym markecie, lub co gorsza, 10-letnie odpady z czyjegoś pawlacza i bardziej lub mniej świadomie ryzykują zdrowiem czy życiem małych pasażerów. Szczytem niefrasobliwości jest zakup tzw. "antymandatowców", klipsów mających cudownie dostosować istniejące pasy i zasady fizyki do drobnego ciała malucha... Przypomina to niejako dyskusję nad wyższością świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą, tyle że skutki zdarzeń drogowych są realnym źródłem cierpień rannych dzieci lub ich rodzin, gdy takiego wypadku nie przeżyją...
Foteliki. Czym powinniśmy się kierować przy zakupie fotelika?
Mówiąc ogólnie, nie wolno używać fotelików bez homologacji, charakterystycznej pomarańczowej nalepki z oznaczeniem spełnienia norm europejskich. Mamy 2 rodzaje norm, ECE R44-03 lub R44-04 i tzw. i-size. Europejski Certyfikat Bezpieczeństwa ECE R44-03 oznacza zgodność wyrobu z aktualnymi wymaganiami technicznymi w Europie. Zostały one wyznaczone jako standard przez Unię Europejską w roku 2001 r. a więc stosunkowo dawno. ECE R44-04 jest dużo nowszym dokumentem, ale to również jedynie standard dopuszczający fotelik do sprzedaży.
Rewolucyjnym wręcz wyznacznikiem jest norma UP R129, zwana popularnie i-Size, która po raz pierwszy zerwała z tradycyjnym systemem podziału fotelików według wagi małego pasażera, skupiając się na jego wzroście. Precyzyjnie rzecz ujmując, i-Size jest częścią normy UP R129. Weszła w życie w lipcu 2013 r., więc jest dość nowa. Według jej wytycznych wzmocniono ochronę głowy i szyi dziecka, co nie jest bez znaczenia przy kolizjach bocznych.
- Największym problemem jest zły dobór fotelika do danej grupy wiekowej - przekonuje Monika Nerkowska z poznańskiego Centrum Kierowcy. - Rodzice dzieci powyżej 4 roku życia mają przeświadczenie, że ich dziecko jest już duże i potrzebuje samą podstawkę, która kompletnie nie chroni dziecka podczas kolizji.
Najważniejszym kryterium przy wyborze odpowiedniego modelu jest wzrost i waga pasażera, a nawet budowa ciała. Kolejnym warunkiem zwiększającym bezpieczeństwo dziecka jest możliwość użycia tzw. isofixów - dwóch zaczepów schowanych w kanapie, które są przymocowane bezpośrednio do nadwozia. To obowiązkowe od 2006 wyposażenie samochodów zapewnia nieporównywalnie większą stabilność niż nawet najlepszy fotelik „latający” luźno po tapicerce. Warto więc wybrać fotelik, który można montować do tego systemu.
Należy też wspomnieć o tzw. RWF -ach, mających na matczynych forach tyle samo zwolenników co przeciwników. Co na to eksperci?
- RWF najdłużej jak się da - podkreśla M. Nerkowska. - Rekordziści to 6-7 - latki w fotelikach tyłem do kierunku jazdy. Dlaczego to takie ważne? - Ze względu na budowę ciała dzieci przynajmniej do 4 roku życia powinny tak podróżować - tłumaczy rozmówczyni. - W przypadku wypadków czy nawet gwałtownego hamowania na kręgosłup dziecka w takim foteliku działają zdecydowanie mniejsze siły. Zakłada się, że fotelik montowany tyłem do kierunku jazdy jest ok. 5 razy bezpieczniejszy. Małe dzieci mają nieproporcjonalnie dużą głowę w stosunku do reszty ciała, przez to nie jest ona w stanie znosić takich obciążeń podczas hamowania jak organizm dorosłego człowieka.
Foteliki. Pokaż, w czym wozisz swoje dziecko?
Skoro na rynku fotelików jest tak dobrze, to dlaczego na drogach jest tak źle? Brakuje informacji i kampanii społecznych zwiększających świadomość rodziców. Nie zawsze jest tak, jak to pokazuje gostyńska policja podczas tzw. lotnych kontroli w pobliżu placówek przedszkolnych i szkolnych.
- Przedszkole w Karolewie współpracuje z nami, mieliśmy w poprzednich latach akcje inspekcji fotelików pod placówką – chwali się st. aspirant J. Tomczak. - W wydarzeniu uczestniczyły 2 patrole i rozdawaliśmy rodzicom i dziadkom wykonane przez przedszkolaki uśmieszki. Wypisaliśmy tylko 1 mandat na dwa dni akcji. Były też podobne kontrole przy SP nr 3 czy nr 5 w Gostyniu, jednakże, jak komentuje nasz rozmówca reakcję ludzi „kierowcy są źle nastawieni do tych lotnych akcji”.
Często rodzice nie mają pojęcia, jak bezpiecznie przewozić swoje dzieci. Utarły się również stereotypy powielane przez osoby starsze czy nawet te 20 - letnie" jak byliśmy mali, nie mieliśmy fotelików", "mnie rodzice przewozili bez fotelika". Ciężko je przekonać do przewożenia swoich pociech czy wnuków w atestowanych fotelikach dla dzieci, ponieważ niezmiennie stwierdzają, że „za ich czasów tego nie było i było dobrze”. Brakuje w tej sytuacji świadomości, że na drogach obecnie znajduje się kilkakrotnie więcej pojazdów niż na początku lat 90., a auta osiągają znacznie większe prędkości. Występuje też przekonanie, że jeżeli znajomi zmienili fotelik po 8 miesiącach na „taki przodem”, my też tak musimy zrobić, bo nasze dziecko jest duże.
Może więc warto poświęcić kilka godzin na wizytę w rekomendowanych sklepach, gdzie przeszkoleni sprzedawcy znajdą dla naszych dzieci nie tyle najdroższy, co najbezpieczniejszy fotelik? Poczytać opinie ekspertów, posłuchać doświadczonych znajomych? Oczywiście, nie jesteśmy w stanie uniknąć wszystkich wypadków w życiu naszym i naszych rodzin, ale możemy zminimalizować skutki takich zdarzeń , chociażby poprzez zakup porządnego fotelika.
O ile jesteśmy bardzo przejęci i rozrzutni przy wyborze wózka czy łóżeczka dla niemowlęcia, wydając czasami absurdalne kwoty na designerski przedmiot używany przez kilka miesięcy, nie wiadomo dlaczego żal nam wydać kilkaset złotych na fotelik, który ma chronić zdrowie i życie naszego dziecka nawet przez 8 kolejnych lat. Pamiętajmy, że większość fotelików dostosowanych jest do 2 czy 3 kolejnych grup wagowych, a porządne modele można już kupić za 300 - 700 zł. Pozostaje więc otwartym pytanie, na ile wyceniamy życie naszych synów i córek?
Może przydałaby się pomysłowa kampania społeczna, która przekonałaby opiekunów, że bezpieczeństwo dzieci jest nie tylko priorytetem ale i jest „modne”? Gdzie wyznacznikiem bycia trendy byłoby wożenie małoletnich w odpowiednych fotelikach? Pole do popisu mają nie tylko producenci fotelików ale i celebryci czy influencerzy. Każdy pomysł by zwiększyć szanse na przeżycie dziecka w przypadku zderzenia jest na wagę... życia.
Zasady przewożenia dzieci (Kodeks Prawa Drogowego, według noweli ustawy w styczniu 2021 r.)
- dotychczas obowiązująca granica wieku dla dzieci przewożonych pojazdami (do 12. roku życia) zostaje zniesiona. O obowiązkowym przewozie dziecka w foteliku decyduje już wyłącznie wzrost dziecka. I tak dziecko poniżej 150 cm wzrostu musi siedzieć w foteliku;
- jeśli waga dziecka uniemożliwia znalezienie odpowiedniego fotelika lub podstawki do siedzenia, dopuszczono przewóz bez fotelika na tylnym siedzeniu, dziecko musi jednak wówczas mieć co najmniej 135 cm wzrostu;
- dziecko wzrostu powyżej 150 cm i więcej, będzie mogło być przewożone z przodu i bez fotelika;
- w sytuacji podróżowania trójki dzieci, gdy w pojeździe nie ma możliwości zamontowania trzeciego fotelika, dozwolono, aby jedno z nich podróżowało bez fotelika, jedynie przypięte pasami;
- dzieci poniżej 3. roku życia nie mogą podróżować w pojazdach, które nie są wyposażone w pasy bezpieczeństwa;
- nie wolno przewozić na przednim siedzeniu w samochodzie wyposażonym w aktywną poduszkę powietrzną dla pasażera dziecka siedzącego tyłem do kierunku jazdy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.