Wielkopolska. Siedmiomiesięczny Marcel Samol z Krotoszyna choruje na złośliwego guza mózgu.
Tysiące ludzi zaangażowało się w pomoc małemu Marcelkowi z Krotoszyna. Udało się uzbierać ponad 3 mln 600 tys. zł potrzebne na operację i leczenie Marcelka w Stanach Zjednoczonych.
Gdy Marcel Samol z Krotoszyna miał 6 miesięcy jego rodzice usłyszeli wyrok - chłopiec ma guza mózgu. Więcej o sprawie pisaliśmy TUTAJ.
- Medulloblastoma, nowotwór, guz mózgu… Rozpacz jest tym większa, że w Polsce lekarze proponują tylko chemię. Zgodziliśmy się, synek cały czas ją przyjmuje, jednak ona nie wyleczy Marcela. To leczenie paliatywne… - opowiadali zrozpaczeni rodzice Marcela - Karolina i Artur.
Nadzieja przyszła ze Stanów Zjednoczonych. Marcelek z Krotoszyna miał szansę na operację i leczenie w klinice w USA. Do tego potrzebne były jednak ogromne pieniądze - ponad 3 mln 600 tys. zł.
Rodzice małego Marcelka z Krotoszyna się jednak nie poddali. I zaczęli szukać pieniędzy na leczenie synka.
- Błagamy o pomoc, o szansę dla naszego dziecka. Wiemy, że kwota jest astronomiczna, leczenie w Stanach niezwykle drogie… Jednak jeśli byśmy nie podjęli próby, nigdy byśmy sobie nie wybaczyli. Nie możemy czekać, patrzeć, jak nasze dziecko odchodzi w agonii. Będziemy walczyć do utraty tchu. Prosimy, bądźcie z nami, bądźcie z Marcelkiem - apelowali na portalu siepomaga.pl, gdzie zorganizowano zbiórkę na leczenie Marcelka.
W pomoc małemu Marcelkowi z Krotoszyna zaangażowały się tysiące ludzi. Wpłacano pieniądze, rozkręcano licytacje na grupie facebookowej "Licytacje dla Marcelka", organizowano eventy.
Udało się. W ciągu zaledwie kilkunastu dni uzbierano potrzebną kwotę.
Marcel z Krotoszyna leci do USA
Teraz Marcel Samol z Krotoszyna i jego rodzice lecą do stanów.
- Wylot mamy w niedzielę o 16.00 z Warszawy. Lecimy do Chicago, gdzie nocujemy i w poniedziałek lecimy z Chicago do Columbus. Tam nas odbiera transport medyczny i zawozi nas do szpitala - opowiada Karolina Brenk, mama Marcelka z Krotoszyna.
To jednak dopiero pierwszy etap walki o życie Marcelka. Pieniądze nadal są potrzebne. Marcelek i jego rodzice w Stanach Zjednoczonych spędzą kilka miesięcy.
- To jest kwota, która jest za 85 dni hospitalizacji Marcela w szpitalu, za chemię, za autoprzeszczep i za operację usunięcia resztek. I to jest tylko za to - mówi Karolina Brenk.
Każdy dodatkowy dzień w szpitalu będzie kosztował ogromne pieniądze, dlatego też zbiórki i licytacje nadal trwają.