Natalia z Gortatowa zaginęła w połowie czerwca ubiegłego roku. O zniknięciu kobiety policję powiadomił jej mąż - Adam R. Aktywnie uczestniczył też w poszukiwaniach, m.in. apelował o pomoc w mediach społecznościowych. Kilka dni później ciało kobiety zostało odnalezione w lesie w okolicach Jeziora Kowalskiego, około 10 kilometrów od domu.
Zaginięcie Natalii z Gortatowa. Policja zatrzymała męża
Tego samego dnia policja zatrzymała męża ofiary, który w trakcie śledztwa przyznał się do zabójstwa żony. Jak zeznał, do kłótni między małżonkami doszło w kuchni, a to co powiedziała kobieta tak go zdenerwowało, że uderzył ją w twarz, a następnie udusił. Twierdził, że wtedy "coś w nim pękło". Następnie, pozorując zaginięcie, ukrył ciało kobiety.Małżonkowie byli w nieformalnej separacji, ale nadal razem mieszkali. Natalia zostawiła testament, zapisując w nim wszystko synowi oraz list, w którym napisała, że jeśli coś jej się stanie, podejrzewać należy męża. Z ustaleń śledczych wynika, że Natalia chciała rozwieść się z Adamem R.i ułożyć sobie życie z nowym partnerem, któremu przed śmiercią zwierzyła się, że boi się męża.
Ruszył proces oskarżonego o zabójstwo 60-latka
Proces Adama R. rozpoczął się w 18 listopada w Sądzie Okręgowym w Poznaniu. Sąd wyłączył jawność rozprawy, by chronić dobro małoletniego dziecka pary.Obrona twierdzi, że nie zbadano zamiaru działania jej klienta, co ma zostać wyjaśnione przed sądem, ponieważ wcześniej sprawę oceniano wyłącznie z perspektywy pokrzywdzonej.
To będzie proces, który będzie dogłębnie badał sytuację emocjonalną mojego klienta sprzed kilku miesięcy przed zdarzeniem. W naszej ocenie działał w silnym zburzeniu. Można tu mówić o afekcie rozciągniętym w czasie - powiedziała tuż przed wejściem na salę rozpraw adwokatka Dorota Sobe.
Zamierza wykazać, że rozwód, podział majątku oraz fakt, iż kobieta rozpoczęła nową relację, znacząco wpłynęły na psychikę oskarżonego, doprowadzając go ostatecznie do popełnienia zbrodni.
Rodzina zamordowanej Natalii nie wierzy w linię obrony, podkreślając, że mąż nie działał w afekcie, bo nie kochał żony, lecz przede wszystkim pieniądze i samego siebie.
Adamowi R. grozi dożywocie
Prokurator Anna Kondratowicz podkreślała przed procesem, że nie udało się ustalić jednoznacznego motywu zabójstwa, choć wiadomo, że konflikt dotyczył spraw osobistych, podziału majątku i rozwodu, a jednym z punktów zapalnych mogła być planowana eksmisja matki Adama. Zaznaczała, że nic nie wskazuje na wcześniejsze planowanie zbrodni, a raczej na kumulację narastających problemów.
Został przebadany przez psychiatrów, uznali, że jest poczytalny, nie stwierdzili żadnych istotnych zaburzeń - mówiła prokurator.
Wskazała też, że Natalia obawiała się męża. W swoich notatkach miała zostawić informację dotyczącą zdarzenia, do którego miało dojść dwa tygodnie przed jej śmiercią. Opisała, że źle się poczuła po obiedzie przygotowanym przez męża. Prokurator zaznaczyła, że nie ma dowodów na próbę otrucia - śledczy przypuszczają, że Adam R. mógł chcieć uśpić kobietę, by przejrzeć jej telefon lub dokumenty.
Adamowi R. grozi dożywocie, a w procesie jako oskarżyciel posiłkowy występuje jego niepełnoletni syn, reprezentowany przez adwokata.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.