Wielkopolska. Dyżurny komendy powiatowej policji w Krotoszynie otrzymał zgłoszenie o jeżdżącym po Krotoszynie samochodzie marki BMW, którego kierowca może być pod wpływem alkoholu.
- Zadzwonił mężczyzna i stwierdził, że mężczyzna kierujący BMW może być nietrzeźwy. Podano komunikat do wszystkich patroli w służbie - mówi Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
Patrole jeżdżące po Krotoszynie rozpoczęły poszukiwania wskazanego BMW.
- Po chwili raz jeszcze zadzwonił zgłaszający, który stwierdził, że pojazd ten może znajdować się w Rozdrażewie - dodaje Piotr Szczepaniak.
Jeden z policyjnych patroli udał się więc do Rozdrażewa, gdzie potwierdził, że przy jednej z posesji stoi BMW.
- To jednak nie był ten pojazd, który wskazywał zgłaszający - mówi rzecznik krotoszyńskiej policji.
W tym samym czasie patrol stojący w Krotoszynie na ulicy Kozala zauważył BMW o numerach rejestracyjnych podanych przez zgłaszającego.
- Zastępca naczelnika wydziału prewencji ruchu drogowego i drugi funkcjonariusz dali znak do zatrzymania, do kontroli. BMW się jednak nie zatrzymało, dlatego policjanci rozpoczęli pościg, używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych - obrazuje Piotr Szczepaniak.
Do policyjnego pościgu ulicami Krotoszyna stopniowo przyłączały się inne radiowozy. Kierowca BMW - 18-letni mieszkaniec Korotoszyna - i podróżujący z nim 19-latek dojechali do Lutogniewa, gdzie, porzucili auto i zaczęli uciekać.
- Policjanci ruszyli za nimi w pościg pieszy. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani. Okazało się, że byli pod wpływem alkoholu. 18-letni mieszkaniec Krotoszyna miał 0,85 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu, a 19-latek 1,16 mg/l - wskazuje rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
Nastolatkowie zostali zatrzymani i przewiezieni do krotoszyńskiej komendy policji w celu wytrzeźwienia. Następnego dnia zostali przesłuchani.
Okazało się, że BMW prowadził 18-letni krotoszynianin.
- Mężczyzna odpowie przed sądem za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu, nie zatrzymanie się do policyjnej kontroli - mimo wyraźnego znaku danego przez funkcjonariuszy za pomocą latarki ze światłem w kolorze czerwonym - oraz ucieczkę i niereagowanie na sygnały świetlne i dźwiękowe podczas policyjnego pościgu - mówi Piotr Szczepaniak.