reklama

Czteroletni chłopiec sam na ławce w parku. Dziecku pomogli policjanci

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Czteroletni chłopiec sam na ławce w parku. Dziecku pomogli policjanci   - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościZapłakany chłopiec siedział na ławce w Parku 600-lecia Miasta Wągrowca. W pobliżu nie było żadnego z rodziców. Dziecko zwróciło uwagę przechodzących funkcjonariuszy.
reklama

W chwili, gdy 4-latek zorientował się, że w pobliżu nie ma nikogo z bliskich, poczuł lęk i bezradność, usiadł na ławce i zaczął płakać. Losem chłopca zainteresowali się inni rodzice, którzy ze swoimi dziećmi przebywali w parku. Widząc płaczące dziecko próbowali ustalić co się stało. Chłopiec tłumaczył, że nie ma jego mamy. Sytuacja wzbudziła ogólne poruszenie.

Przez park przechodził akurat patrol policjantów - Przewodników Psów Służbowych. Jeden z rodziców poprosił ich o interwencję.

reklama

- Mężczyzna ten wytłumaczył, że od jakiegoś czasu na ławce siedzi zapłakane dziecko, przy którym nie ma żadnego z rodziców. Policjanci rozpoczęli rozmowę z dzieckiem. Wytłumaczyli mu, że są policjantami i sprawią, że wkrótce będzie bezpieczny, gdyż dołożą wszelkich starań, aby odnaleźć mamę i na pewno nie pozostawią go samego. Policjanci w rozmowie zdobyli zaufanie malca, niewątpliwie pomógł w tym również Kliper-służący w naszej jednostce pies patrolowo-tropiący, który dał się chłopcu pogłaskać - relacjonują funkcjonariusze z Wągrowca. 

Na miejscu przy ławce zgromadziło się wielu rodziców, jednak wciąż brakowało bliskich chłopca. W rozmowie z 4-latkiem policjanci ustalili, że do parku przyszedł z mamą, lecz w pewnym momencie zorientował się, że ta sobie gdzieś poszła. Policjanci na miejsce wezwali patrol zmotoryzowany. W radiowozie włączyli sygnały, aby wzbudzić zainteresowanie ludzi w całym parku, że coś się dzieje. Nigdzie jednak nie było matki chłopca.

reklama

Policjanci rozpytali chłopca gdzie mieszka. Dziecko choć nie potrafiło wskazać adresu, to potrafiło zaprowadzić w miejsce gdzie mieszka. Do finału sprawy było coraz bliżej. Gdy jedni policjanci udali się z dzieckiem do domu, jednocześnie w parku został patrol, którzy w przypadku gdyby wróciła matka, mieli ją poinformować o interwencji - opowiadają policjanci. 

Funkcjonariusze wkrótce znaleźli się pod domem malca, jednak na miejscu nikogo nie było, aby uspokoić dziecko, wytłumaczyli, że skoro mamy nie ma w domu, to na pewno idzie po niego na plac zabaw i z powrotem z dzieckiem tam wrócili. Na miejscu w końcu również pojawiła się matka dziecka. Kobieta tłumaczyła, że znajdowała się w innej części parku, gdzie jej drugi syn jeździł na rowerku.

reklama

Funkcjonariusze doprowadzili do szczęśliwego finału podjętej interwencji. I choć policjanci zadbali o to, by trauma dziecka była jak najlżejsza, to z pewnością było to dla niego bardzo mocne przeżycie. Uczulamy wszystkich rodziców, aby otaczali swoje dzieci odpowiednią dozą uwagi do podobnych sytuacji nie dopuszczali - apelują funkcjonariusze. 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama