reklama

Nocna eksplozja w Biedronce. Złodzieje zniszczyli bankomat. Co ukradli?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości - Słyszałam głośny huk, aż mi zadrżało wszystko w domu. Zaniepokoiło mnie to. Zastanawiałam się, skąd takie walnięcie - mówi kobieta, mieszkająca w domach jednorodzinnych naprzeciwko marketu „Biedronka” w Poniecu, w powiecie gostyńskim. Właśnie tam w poniedziałek nad ranem doszło do eksplozji. Złodzieje wysadzili bankomat i skradli jego zawartość.
reklama

Wszystko działo się na sklepowym parkingu przy ul. Gostyńska Szosa. Według lokatorów domów jednorodzinnych do wysadzenia bankomatu, jaki znajdował się w przedsionku marketu sieci „Biedronka” mogło dojść około godz. 3., ewentualnie kilka minut wcześniej.

- Słyszeliśmy straszny huk, a następnie odgłos szybko odjeżdżającego samochodu. Nic nie widzieliśmy, gdyż mamy zaciemniane, spuszczane rolety. Jak je mąż podniósł, to niczego już nie było widać na parkingu przed marketem - żadnego samochodu. Szybko odjechał - przyznaje młoda dziewczyna z piętrowego domu naprzeciwko sklepu.

Po niecodziennym głośnym „budziku” pomyślała, że wybuchł samochód, który przejeżdżał drogą. Mieszkająca obok starsza kobieta wystraszyła się głośnego huku, gdyż  - jak mówi - ściany w jej domu zadrżały.

- Obudziłam się. To było tak słychać, jakby jakiś balon wielki pękł. Tak to sobie wyobrażałam. Słychać było też odgłos zbijanego szkła. Ale początkowo spałam dalej. Dopiero po chwili wyjrzałam przez okno. Nad tym neonem, informującym o „automacie” widać było iskry czerwone. Nic więcej. Nie widziałam żadnego odjeżdżającego samochodu. Piętnaście minut przed godziną 4. policji nie było, ale po chwili zrobiło się niebiesko od świateł alarmowych wozów policyjnych - opowiada lokatorka jednego z domów jednorodzinnych. - Bardzo się przestraszyłam tego huku, walnięcia. Aż mi dach zadrżał Jestem ciekawa, czym złodzieje to urządzenie rozwalili - zastanawia się.

Zgodnie z tym, co mówią mieszkańcy Ponieca, których posesje znajdują się w pobliżu marketu, sprawcy włamania szybko odjechali - zdążyli uciec, zanim na miejscu pojawiły się służby: straż pożarna i policja.

- Nie prowadziliśmy żadnych działań ratowniczych, nie było to konieczne. Raczej oświetlaliśmy teren, aby policjanci mogli spokojnie pracować - wyjaśnił dyżurny KP PSP w Gostyniu.

Na miejscu przez kilka godzin żmudne i dokładne działania prowadziła ekipa z wydziału kryminalnego KPP w Gostyniu. Z tego, co udało się początkowo ustalić śledczym wynika, że sprawcy najpierw dostali się do wewnątrz sklepu, a następnie wysadzili znajdujący się w nim bankomat. Przedsionek marketu jest niemal zupełnie zniszczony: bankomat w kawałkach, poprzewracane pojemniki na odpady segregowane, zniszczone drzwi, prowadzące do środka sklepu. Od materiału wybuchowego pękło, a nawet wypadło kilka szyb, zdewastowane zostały też drzwi, prowadzące do środka sklepu. Po wysadzeniu bankomatu sprawcy ukradli zdeponowane w nim pieniądze, a następnie uciekli.

Pracownicy marketu, zamiast o godz. 6.00 otworzyć sklep dla klientów, musieli sprzątać bałagan po eksplozji. Przed południem na głównych drzwiach wejściowych pojawiła się kartka z napisem „Z powodu awarii sklep nieczynny”. Straty w markecie  wciąż sa szacowane. 

Policja nie chce, a raczej nie może podać, w jakiej kwocie pieniądze ukradziono z bankomatu. Pracując przy oględzinach miejsca zdarzenia, kryminalni z KPP w Gostyniu zabezpieczali ślady, rozpytując mieszkańców ustalali okoliczności zdarzenia, zbierali dowody i szacowali straty. W działaniach funkcjonariuszy z Gostynia wspierali kryminalni z komendy wojewódzkiej w Poznaniu, a także samodzielny pododdział antyterrorystyczny policji z KWP w Poznaniu. Do momentu oddania gazety do druku sprawcy pozostawali nieznani. Mieszkający obok marketu twierdzą zgodnie, że trudno będzie rozpoznać, a co za tym idzie, znaleźć sprawców, gdyż „monitoring tam jest kiepski, tylko jedna kamera na zewnątrz”.

Jak udało nam się ustalić, akcja związana z wysadzeniem bankomatu w Poniecu była piątą tego typu w ciągu ostatniego tygodnia. Wszystko wskazuje na to, że w Wielkopolsce to aktualnie prawdziwa plaga. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w Kwilczu (powiat Międzychód), gdzie w nocy z 22 na 23 września musiały interweniować służby ratownicze w związku z niebezpiecznym zdarzeniem z wykorzystaniem materiałów wybuchowych. Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Międzychodzie otrzymali zgłoszenie o wybuchu urządzenia - nieznani sprawcy wysadzili bankomat, który również znajdował się w markecie Biedronka. Wcześniej zorganizowano napad na urządzenie na terenie powiatu szamotulskiego - w Dusznikach i Obrzycku.  

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama