Wielkopolska. Pani Ania opowiada z izolatki – jak wygląda u nas diagnostyka. Co na to ministerstwo zdrowia?
Pani Ania, która trafiła na SOR w Krotoszynie we wtorek – 25 lutego – i u której podejrzewano koronawirusa – aż 88 godzin czekała na wyniki badań. W końcu postanowiła opowiedzieć z izolatki w krotoszyńskim szpitalu – jak wygląda diagnostyka w przypadku tego groźnego wirusa. Nagranie trafiło do sieci. Po jego obejrzeniu można doznać szoku.
Nic dziwnego, że mapki w mediach pokazują Polskę jako wolną od koronawirusa. Bo tutaj nikt go nie bada– mówi na filmie pani Anna.
Reakcja ministerstwa zdrowia
Film z izolatki w szpitalu w Krotoszynie – w ciągu zaledwie kilkunastu godzin obejrzało kilka milionów osób. Na reakcję ministerstwa zdrowia nie trzeba było długo czekać. Resort twierdzi, że w przypadku 26-latki nie zawiodły procedury, ale personel szpitala. I dodaje, że według standardu wyznaczonego przez Głównego Inspektora Sanitarnego, okres wylęgania koronawirusa wynosi 14 dni. - Jeśli ten termin jest przekroczony, nie powinniśmy być kwalifikowani jako pacjent z podejrzeniem zakażenia koronawirusem – twierdzą przedstawiciele ministerstwa.
Jak reaguje szpital w Krotoszynie?
Co przedstawiciele ministerstwa zdrowia mówią o 88 godzinach oczekiwania na wyniki? I jak na reakcję resortu – reaguje z kolei szpital w Krotoszynie? Tego dowiecie się z papierowego wydania „Gazety Krotoszyńskiej”. Najnowszy numer już od jutra – 3 marca – w sprzedaży. Przeczytacie też – jak obecnie czuje się pacjentka.
ZOBACZ RELAJCE PANI ANNY Z KROTOSZYŃSKIEGO SZPITALA