Fotograf z Wielkopolski dokumentuje Igrzyska Olimpijskie w Paryżu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Fotograf z Wielkopolski dokumentuje Igrzyska Olimpijskie w Paryżu - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
66
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościSzymon Gruchalski, fotograf z Jarocina, został zaproszony do dokumentowania zmagań sportowców na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Niedawno zakończył swoją pracę przy Tour de France i od razu udał się na największą sportową imprezę na świecie.
reklama

Szymon Gruchalski, znany fotograf sportowy z Jarocina, spełnił swoje marzenie, dokumentując Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Specjalizując się w fotografii sportowej, szczególnie w kolarstwie, Gruchalski jest cenionym profesjonalistą, który z powodzeniem łączy swoje pasje do sportu i fotografii.

Przez kolejnych 15 lat sen o Igrzyskach któregoś z zawodników pomału zmienia się w życiowy cel już nie trenera, a fotografa - napisał Gruchalski na swoim Facebooku.

Szymon Gruchalski - Od trenera judo do fotografa olimpijskiego

Szymon Gruchalski z Jarocina jest niezwykłym człowiekiem, który z pasji do sportu i fotografii stworzył swoją życiową ścieżkę. Już w liceum wahał się między studiami na AWF a politechniką, ale ostatecznie wybrał Akademię Wychowania Fizycznego. Po ukończeniu studiów w 2003 roku rozpoczął pracę jako nauczyciel i trener kolarstwa w klubie Jarota Jarocin, a później w UKS Trójka Jarocin. Jego marzenia o Igrzyskach Olimpijskich zaczęły się kształtować podczas pracy z młodzieżą, a fotografia sportowa stała się jego kolejną pasją.

W 2011 roku Gruchalski otrzymał propozycję pracy jako fotograf na Tour de Pologne, co zapoczątkowało jego karierę w dokumentowaniu sportów. Przez lata pracował dla holenderskiej agencji fotograficznej, obsługując najważniejsze wyścigi kolarskie w Europie. 

Przez sześć lat fotografowałem co popadło, między innymi skoki narciarskie, ręczną w eliminacjach MŚ, nożną na zalanym narodowym, finały Ligi Mistrzów w piłce siatkowej i naturalnie kolarstwo - wspomina na swoim fanpage Gruchalski.

Teraz, po zakończeniu Tour de France, spełnia swoje marzenie o pracy na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.

Dalsza część tekstu pod postem ↓

Igrzyska Olimpijskie okiem fotografa z Wielkopolski

Praca fotografa na Igrzyskach Olimpijskich to nie tylko rejestrowanie sportowych emocji, ale także codzienne wyzwania logistyczne. Szymon Gruchalski opisuje swoje doświadczenia z Paryża, gdzie codziennie pokonuje ogromne odległości i zmaga się z trudami pracy w dynamicznym środowisku.

Blisko pięć godzin spędzonych w różnej maści środkach lokomocji, by dostać się z hotelu do centrum prasowego, załatwić formalności, potem na dwa mecze rugby i wrócić do hotelu. Nie wystarczyło już nawet energii na wieczorną imprezę dla akredytowanych foto - relacjonuje Gruchalski.

Fotograf często musi działać szybko i sprawnie, przemieszczać się między arenami, dokumentując różne dyscypliny sportowe. Jak sam przyznaje - największą trudnością jest logistyka.

Zabiera tu 90% czasu i energii, a jedna pomyłka w opuszczeniu autobusu na czas kosztowała mnie ponad godzinę błądzenia i szukania drogi powrotnej - pisze Szymon Gruchalski na swoim profilu. Codziennie robimy plan w zespole, dzielimy się zadaniami i ruszamy w miasto. Staramy się dotrzeć niekiedy na trzy, a nawet cztery i pięć aren, wybierając zawsze dyscypliny z udziałem Polaków. Czasem wskakuję na arenę na jednego seta, połowę, tercję… i muszę uciekać na kolejną dyscyplinę, na drugi koniec miasta, w międzyczasie wysyłając zdjęcia i błądząc w sieci komunikacji miejskiej - dodaje.

Dalsza część tekstu pod postem ↓

Trudności związane z pracą Fotografa na Igrzyskach Olimpijskich

Praca fotografa na tak wielkiej imprezie jak Igrzyska Olimpijskie niesie ze sobą wiele wyzwań. Gruchalski musi radzić sobie z ograniczonym czasem, zmęczeniem i wymagającymi warunkami. Opisuje dni, które zaczynają się o 5:00 rano i kończą po północy, a także konieczność noszenia ciężkiego sprzętu fotograficznego.

Codziennie mam dostęp do topowych szkieł w głównym centrum prasowym, w serwisie Nikon. To ogromny bonus, ale to całe bieganie (około 20-25 tys. kroków dziennie) z 600 mm w plecaku, 3 korpusami, 4 innymi obiektywami + MbPro i innym szpejem (wszystko razem około 26 kg) jest niezłym wyzwaniem fizycznym - tłumaczy fotograf z Wielkopolski.

Dalsza część tekstu pod postem ↓

Mimo trudności, Gruchalski jest zachwycony możliwością pracy na Igrzyskach i rejestrowania unikalnych momentów z życia sportowców.

To jest niesamowite, że jestem tu, mogę to wszystko widzieć na własne oczy. Moje emocje wciąż szaleją, od zmęczenia i wk…wienia, po bicie serca i wzruszenie, kiedy dociera, że jestem w centrum świata na tę chwilę - pisze Szymon Gruchalski.

Dalsza część tekstu pod postem ↓

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama