Szymon Gruchalski, znany fotograf sportowy z Jarocina, spełnił swoje marzenie, dokumentując Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Specjalizując się w fotografii sportowej, szczególnie w kolarstwie, Gruchalski jest cenionym profesjonalistą, który z powodzeniem łączy swoje pasje do sportu i fotografii.
Przez kolejnych 15 lat sen o Igrzyskach któregoś z zawodników pomału zmienia się w życiowy cel już nie trenera, a fotografa - napisał Gruchalski na swoim Facebooku.
Szymon Gruchalski - Od trenera judo do fotografa olimpijskiego
Szymon Gruchalski z Jarocina jest niezwykłym człowiekiem, który z pasji do sportu i fotografii stworzył swoją życiową ścieżkę. Już w liceum wahał się między studiami na AWF a politechniką, ale ostatecznie wybrał Akademię Wychowania Fizycznego. Po ukończeniu studiów w 2003 roku rozpoczął pracę jako nauczyciel i trener kolarstwa w klubie Jarota Jarocin, a później w UKS Trójka Jarocin. Jego marzenia o Igrzyskach Olimpijskich zaczęły się kształtować podczas pracy z młodzieżą, a fotografia sportowa stała się jego kolejną pasją.W 2011 roku Gruchalski otrzymał propozycję pracy jako fotograf na Tour de Pologne, co zapoczątkowało jego karierę w dokumentowaniu sportów. Przez lata pracował dla holenderskiej agencji fotograficznej, obsługując najważniejsze wyścigi kolarskie w Europie.
Przez sześć lat fotografowałem co popadło, między innymi skoki narciarskie, ręczną w eliminacjach MŚ, nożną na zalanym narodowym, finały Ligi Mistrzów w piłce siatkowej i naturalnie kolarstwo - wspomina na swoim fanpage Gruchalski.
Teraz, po zakończeniu Tour de France, spełnia swoje marzenie o pracy na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.
Dalsza część tekstu pod postem ↓
Igrzyska Olimpijskie okiem fotografa z Wielkopolski
Praca fotografa na Igrzyskach Olimpijskich to nie tylko rejestrowanie sportowych emocji, ale także codzienne wyzwania logistyczne. Szymon Gruchalski opisuje swoje doświadczenia z Paryża, gdzie codziennie pokonuje ogromne odległości i zmaga się z trudami pracy w dynamicznym środowisku.
Blisko pięć godzin spędzonych w różnej maści środkach lokomocji, by dostać się z hotelu do centrum prasowego, załatwić formalności, potem na dwa mecze rugby i wrócić do hotelu. Nie wystarczyło już nawet energii na wieczorną imprezę dla akredytowanych foto - relacjonuje Gruchalski.
Fotograf często musi działać szybko i sprawnie, przemieszczać się między arenami, dokumentując różne dyscypliny sportowe. Jak sam przyznaje - największą trudnością jest logistyka.
Zabiera tu 90% czasu i energii, a jedna pomyłka w opuszczeniu autobusu na czas kosztowała mnie ponad godzinę błądzenia i szukania drogi powrotnej - pisze Szymon Gruchalski na swoim profilu. Codziennie robimy plan w zespole, dzielimy się zadaniami i ruszamy w miasto. Staramy się dotrzeć niekiedy na trzy, a nawet cztery i pięć aren, wybierając zawsze dyscypliny z udziałem Polaków. Czasem wskakuję na arenę na jednego seta, połowę, tercję… i muszę uciekać na kolejną dyscyplinę, na drugi koniec miasta, w międzyczasie wysyłając zdjęcia i błądząc w sieci komunikacji miejskiej - dodaje.
Dalsza część tekstu pod postem ↓
Trudności związane z pracą Fotografa na Igrzyskach Olimpijskich
Praca fotografa na tak wielkiej imprezie jak Igrzyska Olimpijskie niesie ze sobą wiele wyzwań. Gruchalski musi radzić sobie z ograniczonym czasem, zmęczeniem i wymagającymi warunkami. Opisuje dni, które zaczynają się o 5:00 rano i kończą po północy, a także konieczność noszenia ciężkiego sprzętu fotograficznego.
Codziennie mam dostęp do topowych szkieł w głównym centrum prasowym, w serwisie Nikon. To ogromny bonus, ale to całe bieganie (około 20-25 tys. kroków dziennie) z 600 mm w plecaku, 3 korpusami, 4 innymi obiektywami + MbPro i innym szpejem (wszystko razem około 26 kg) jest niezłym wyzwaniem fizycznym - tłumaczy fotograf z Wielkopolski.
Dalsza część tekstu pod postem ↓
Mimo trudności, Gruchalski jest zachwycony możliwością pracy na Igrzyskach i rejestrowania unikalnych momentów z życia sportowców.
To jest niesamowite, że jestem tu, mogę to wszystko widzieć na własne oczy. Moje emocje wciąż szaleją, od zmęczenia i wk…wienia, po bicie serca i wzruszenie, kiedy dociera, że jestem w centrum świata na tę chwilę - pisze Szymon Gruchalski.
Dalsza część tekstu pod postem ↓
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.