Gwoździe, igły i inne ostre, niebezpieczne przedmioty w cukierkach rozdawanych dzieciom w trakcie ostatniego Halloween. Od kilku dni ta sprawa jest szeroko komentowana w mediach. A policja apelowała - sprawdźcie słodycze, jakie otrzymali najmłodsi.
12-latek z Cielczy otrzymał cukierek z ostrzem od temperówki
Okazuje się, że taka sytuacja miała miejsce również w gminie Jarocin. A dokładnie w Cielczy.
„Serdecznie nie pozdrawiam osoby z Cielczy, która tak bezmyślnie postąpiła, sprawa będzie zgłoszona na policję” - napisała w mediach społecznościowych mieszkanka miejscowości.
Do wpisu załączyła zdjęcie cukierka, z którego wystaje niebezpieczny metalowy przedmiot. Portalowi udało się porozmawiać z autorką wpisu.
- Tego dnia dużo osób dawało cukierki synowi. W środku znajdowało się ostrze takie jak w temperówce, syn do mnie przyszedł z tym cukierkiem, bo zawsze mówię, żeby sprawdzał, okazało się niewinnie wyglądający cukierek ma w sobie ostre narzędzie. Ktoś bardzo precyzyjnie je tam umieścił. Dzieci chodziły po Cielczy - mówi mama chłopca.
Od kilku dni media informują, że w słodyczach rozdawanych na Halloween dzieci natrafiają na niebezpieczne przedmioty, w tym igły, szpilki, gwoździe, ostre metalowe części, a nawet ostrza do temperówki.
Niebezpieczne przedmioty znaleziono w cukierkach w innych rejonach Wielkopolski
W Wielkopolsce aż pięcioro dzieci dostało cukierki z niebezpieczną wkładką: cztery przypadki odnotowano w Gnieźnie, a jeden we Wrześni. Podobne przypadki odnotowano w innych częściach Polski.Funkcjonariusze z Gniezna wszczęli postępowanie pod kątem bezpośredniego narażenia życia lub zdrowia, co może pociągnąć za sobą surowe konsekwencje dla sprawcy.
Jednocześnie prosimy rodziców w Gnieźnie i powiecie, by dokładnie przejrzeli zawartość otrzymanych przez ich dzieci podczas Halloween podarunków - apelowali w weekend.
Co o sprawie mówi wielkopolska policja?
Według wstępnych informacji policji, może być to zorganizowana akcja, która mogła być koordynowana za pomocą mediów społecznościowych lub komunikatorów internetowych. Zdaniem śledczych - nie jest przypadkiem, że do podobnych incydentów dochodziło w różnych częściach Polski w tym samym czasie.
- Każdy cukierek miał w sobie inny niebezpieczny przedmiot. W jednym przypadku był gwóźdź, w innym igła, w jeszcze innym zszywacz czy jakaś blaszka wyglądająca na taką, która została zdemontowana z maszynki do golenia - komentował mł. insp. Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji dla portalu www.wprost.pl
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wigilia dniem wolnym od pracy? Wiadomo, kiedy może zapaść decyzja
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.