W końcu XIX wieku po wiosce krążyła plotka, że mąż dziedziczki - Józef, herbu Nałęcz, był masonem i na ścianach swojego pokoju miał mieć namalowane podobizny diabłów. Helena była z kolei osobą bardzo wierzącą. Nie mieli dzieci. Goliński majątek Moszczeńskich liczył sobie 1.000 hektarów, z czego 830 stanowiła ziemia rolna. Posiadali również swoją gorzelnię, pomieszczenia gospodarcze dla zwierząt, kuźnię oraz czworaki. W centrum przepięknego parku o powierzchni blisko 3 hektarów znajdował się staropolski dworek, po którym obecnie nie ma już niestety żadnego śladu.
Helena Moszczeńska - propagatorka snutki golińskiej
Po śmierci męża, która nastąpiła w styczniu 1922 r., wdowa całe swoje życie poświęciła haftowaniu. W tzw. ”szwalni” nauczała głównie dziewczęta w wieku 13-15 lat haftu golińskiego nazywanego później „snutką golińską”. Do dworku przez wiele lat dochodziły procesje z okazji Bożego Ciała. Dziedziczka codziennie wysyłała swoją służącą z kwiatami do kościoła. Z czasem zaczęła ofiarowywać także nasnuwane obrusy.W czasie II wojny Helena Moszczeńska wraz ze swoim bratem Kazimierzem, który niestety nie przeżył okupacji, została wywieziona do obozu w Opocznie. O tym okresie w życiu właścicielki golińskiego majątku również wiadomo niewiele. Po wiosce krążyła opowieść, że obrus z biało-czerwonymi flagami i orłem podarowany do golińskiego kościoła został wyszyty właśnie w Opocznie. Również hafciarki z Goliny wykonały obrus dla kościoła w Opocznie. Na razie nie udało się go odnaleźć.
Golina słynęła z haftu już na długo przed tym, jak pojawili się w niej Moszczeńscy. Pani Helena wspomina o tym w przedwojennym pamiętniku, który zachował się w muzeum w Jarocinie. Później jednak w wyniku rozwoju przemysłu, tradycja rękodzieła zaczęła zanikać. Rezygnowano też z noszenia strojów ludowych, których ważnym elementem były właśnie snutki. Ozdabiano nimi czepki, kryzy, koszulki i fartuchy. Dzięki dziedziczce hafty ludowe zachowały się do dzisiaj.
„W tym czasie p. Moszczeńskiej przyszedł pomysł o stworzeniu czegoś oryginalniejszego, a więc zachęciła dziewczęta i pokierowała pracą do haftowania kwadratów, kółek, serc i innych wzorów, a później te rzeczy scalały razem i w ten sposób powstawały koronki do obrusów do kościoła na ołtarz, jak również komże. W tym czasie - przyglądając się tej pracy - nabrałam zainteresowania i również przystąpiłam w wolnych chwilach do haftowania, co z początku było trudne, ale później nabrałam wprawy i polubiłam tę pracę, haftując również w zespole, jak i dla siebie, różne serwetki” - zapisała w swoich wspomnieniach była służąca Moszczeńskich.
Helena Bernasowska kontynuowała dzieło Moszczeńskiej i dała jej schronienie, gdy po powrocie - po zakończeniu II wojny światowej - z Opoczna do Goliny została bez dachu nad głową.
Właścicielka majątku sama haftowała, prowadziła kursy, kupowała wszystkie potrzebne materiały i nici. Datkami zachęcała najpierw kobiety, a potem młode dziewczyny do nauki. Gotowe prace wysyłała na różnego rodzaju wystawy, przeglądy sztuki ludowej oraz konkursy. Nierzadko z sukcesami. W 1931 r. organizowana była wystawa przez Wydział Kultury w Poznaniu różnych prac ludowych, na której Helenie Moszczeńskiej przyznano dyplom uznania oraz złoty medal. Wtedy też otrzymała prawo do posługiwania się nazwą „snutka golińska”.
Dziedziczka z Goliny pomagała powstańcom wielkopolskim
Po II wojnie światowej dobra Moszczeńskich w Golinie zostały rozparcelowane przez Skarb Państwa Polskiego. W dworku urządzono przedszkole, więc gdy Helena Moszczeńska wróciła do domu, zamieszkała w niewielkiej izbie wraz z dawną służącą Heleną Bernasowską. Dwór spłonął z niewiadomych przyczyn w 1948 r., a na terenie dawnego folwarku utworzono spółdzielnię produkcyjną.Moszczeńska zmarła 31 stycznia 1950 roku. Po jej śmierci inicjatywę haftu przejęła dawna służąca. Była dziedziczka została pochowana na cmentarzu w Golinie. W kościele parafialnym w Golinie znajduje się tablica poświęcona Moszczeńskim.
Niedawno na nagrobku pani Heleny został umieszczony Krzyż Powstania Wielkopolskiego. Miała zasługi nie tylko w zachowaniu i rozpropagowaniu snutek golińskich. Była również prezeską oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża w Jarocinie. W okresie Powstania Wielkopolskiego 1918-1919, wraz Anielą Gorzeńską z Tarzec i Józefą Hagerową, zajmowała się pomocą w zaopatrywaniu w odzież, żywność i pieniądze tworzących się polskich oddziałów zbrojnych w Jarocinie. Od stycznia 1919 roku PCK - pod prezesurą Moszczeńskiej oraz z pomocą i patronatem właścicielki tarzeckiego majątku - przejęło opiekę nad szpitalem wojskowym w Jarocinie. Mieścił się on przy dzisiejszej ulicy Kilińskiego, w budynku obecnego banku.
Dzięki Helenie Moszczeńskiej snutka golińska przetrwała do dziś
Sztuka haftu białego nasnuwanego jest do tej pory ważna w Golinie. Stanowi symbol miejscowości, a dzięki zainteresowaniu młodszych pokoleń - snutki doczekały się własnego wirtualnego muzeum w internecie. Wcześniej powstała aplikacja, która pozwala dzieciom i młodzieży projektować nowe wzory, ale również przenosić je na przedmioty codziennego użytku - m.in. torby czy koszulki. Jej powstanie było możliwe dzięki projektowi "Snutka Łączy", który - przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - realizowało stowarzyszenie Nasza Wspólnota. Ten wyjątkowy rodzaj rękodzieła ma także wirtualne muzeum. Szczegóły na stronie www.snutka.pl.Od zeszłego roku organizowany jest również Festiwal Snutki Golińskiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.