Groźny koronawirus pojawił się w Korei Południowiej. Okazało się, że choroba dotarła tam z Chin. Skąd wziął się śmiertelny wirus?
W ciągu minionego weekendu aż trzy osoby poniosły śmierć w Chinach. A wszystko za sprawą tajemniczego koronawirusa. Oprócz trzech przypadków śmiertelnych, zgłoszono także 130 podejrzeń o zarażeniu tą chorobą.
Władze Korei Południowie poinformowały dzisiaj (20 stycznia, poniedziałek), że wirus wyszedł już poza tereny Chin i kolejny, jak na razie jedyny przypadek zarażenia wirusem zanotowano tym razem w Korei Południowej.
Jak informuje New York Times, w Chinach wirus rozprzestrzenia się bardzo szybko. W ciągu jednego dnia liczba zachorowań tym wirusem wzrosła niemalże podwójnie. Obecnie mówi się już o prawie 200 przypadkach zarażeń koronawirusem.
- Wirus nadal wymaga ścisłego monitorowania - stwierdziła Narodowa Komisja Zdrowia Chińskiej Republiki Ludowej.
Jak choroba przedostała się do Korei?
W sobotę na międzynarodowe lotnisko Incozn-Seul w Korei Południowej przybyła 35-latka, u której stwierdzono niepokojące objawy. Chora stwierdziła, że w sobotę miała wysoką gorączkę oraz bóle mięśni i dreszcze.
Kobieta została poddana kwarantannie, a wszystkie osoby, które z nią podróżowały zostały dokładnie przebadane.
35-latka przyleciała z chińskiego miasta Wuhan. Co więcej, The New York Times poinformował o trzech przypadkach zarażeń, w tym dwa w Japonii i jeden w Tajlandii. Okazało się, że wszystkie trzy osoby podróżowały przez Wuhan.
Gdzie ludzie zarazili się koronawirusem?
Najprawdopodobniej siedliskiem tego wirusa był targ w Wuhan, gdzie sprzedawane są żywe zwierzęta i owoce morza. Jednak władze miasta poinformowały wczoraj (19 stycznia), że niektórzy ludzie z objawami wirusa nie mieli kontaktu z targowiskiem.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przesłała do szpitali na całym świecie wytyczne, dotyczące zapobiegania zakażeniom i ich kontroli; przypomniano też, że bardzo podobny wirus nazywany MERS powoduje śmierć 35 proc. osób zarażonych.
Międzynarodowe lotniska w Korei Południowej, Japonii, USA czy Singapurze i Tajlandii wprowadziły badania lekarskie, które przeprowadzane są na podróżnych, którzy przylatują z chińskiego miasta Wuhan.