Wielkopolska. Komenda Powiatowa w Chodzieży. Nietypowe zdarzenie z udziałem radiowozu. Policjanci utknęli na przejeździe kolejowym.
W niedzielne popołudnie w Chodzieży (powiat chodzieski) doszło do zdarzenia drogowego z udziałem radiowozu na przejeździe kolejowym. Z początku wydawałoby się, że policjantom spieszyło się na akcję, ponieważ kierowca postanowił zignorować czerwone światło przed przejazdem i wjechał na tory, gdzie samochód utknął z rogatką na dachu. Rzeczniczka policji powiedziała jednak jak było naprawdę.
O sprawie poinformowała jedna z czytelniczek tvn24.pl, która była świadkiem całego zdarzenia. - To było w niedzielę około godziny 13.30. Jechałam za tym radiowozem ulicą Fabryczną. Potem skręcił w lewo na przejazd. Było już czerwone światło, ale wjechał na tory. Kiedy rogatki zaczęły się opuszczać, policjant zaczął manewr cofania. Rogatki zatrzymały się na dachu auta - opowiada pani Monika dla portalu tvn24.pl.
Dziennikarze tvn24.pl poprosili o wyjaśnienie policji z Chodzieży.
- Jest nam przykro i jest nam wstyd, że doszło do takiej sytuacji. Policjant stoi na straży prawa, a tutaj sam popełnił wykroczenie. Nic nie tłumaczy takiego postępowania, zwłaszcza w kontekście ostatnich tragicznych wydarzeń na przejazdach kolejowych. Funkcjonariusz, który kierował radiowozem, został ukarany mandatem karnym w wysokości 50 zł i sześcioma punktami karnymi - poinformowała mł. asp. Karolina Smardz-Dymek, rzecznik chodzieskiej policji.