Wielkopolska. Wczoraj (29 października) na oznakowanym skrzyżowaniu Zalesie - Borek Wlkp - Zimnowoda doszło do zderzenia dwóch samochodów - ciężarowki marki Volvo i samochodu osobowego tej samej marki. Do pomocy wezwano śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego - o tragicznym wypadku poinformowł portal gostynska.pl.
Ze wstępnych ustaleń policji oraz śledczych wynika, że kierujący samochodem ciężarowym marki Volvo wraz z naczepą, jadąc od strony miejscowości Wygoda w kierunku Siedmiorogowa Drugiego, na oznakowanym skrzyżowaniu z drogą z pierwszeństwem przejazdu Borek - Siedmiorogów Pierwszy wymusił pierwszeństwo na kierującym samochodem osobowym, również marki Volvo. W wyniku nieudzielenia pierwszeństwa przez kierowcę TIR-a, 50-letniego mieszkańca powiatu krotoszyńskiego doszło do zderzenia bocznego - ciężarówka uderzyła w prawy bok osobówki.
- W następstwie tego zdarzenia na miejscu zmarł kierowca samochodu osobowego volvo w wielu 30 lat, mieszkaniec powiatu gostyńskiego - relacjonuje podkomisarz Sebastian Myszkiewicz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu.
Kierowcę próbowali najpierw ratować przybyli jako pierwsi na miejsce wypadku druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Zalesiu, którzyy wyciągnęli nieprzytomnego mężczyznę z auta i prowadzili reanimację. Później dołączyli do nich koledzy z Jednostki Ratownicz-Gaśniczej w Gostyniu oraz OSP Borek Wlkp. Po przyjeździe karetki pogotowia zespół ratownictwa medycznego zajął się udzielaniem pomocy poszkodowanym. Niestety 30-latka nie udało się uratować.
Na miejsce przyleciał także zadysponowany helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Przetransportowano nim do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Lesznie 29-letnią pasażerkę osobowego volvo.
Wcześniej do szpitala trafiła dwójka dzieci podróżujące autem: chłopiec w wieku 3 lat i 7-miesięczna dziewczynka, których przewieziono karetką do placówki medycznej w Gostyniu. Stan dziewczynki okazał się na tyle poważny, że odwieziono ją na oddział neurochirurgii jednego z poznańskich szpitali. Kierowca ciężarówki nie odniósł żadnych obrażeń.
Sprawę bada policja i gostyńska prokuratura.