Wielkopolska. Sprawa umorzona. Ksiądz bez zarzutów. Prokuratura: dotykanie i poklepywanie to nie molestowanie.
Śledztwo w sprawie byłego administratora parafii w Lutyni (powiat pleszewski) a jednocześnie nauczyciela religii w szkole w Koźmińcu zakończone. Przesłuchano ponad 30 dzieci. Decydująca okazała się opinia biegłych - podaje portal zpleszewa.pl
Organy ściągania sprawą 47-letniego księdza zajęły się w listopadzie ubiegłego roku. Rodzice trzech uczniów szkoły w Koźmińcu poinformowali dyrektora placówki o dziwnym zachowaniu księdza-katechety. Informacja została przekazana służbom i kurii w Kaliszu. Ta zareagowała szybko. Biskup kaliski zakazał duchownemu nauczania w szkole i odwołał go z parafii.
Kuria w Kaliszu zinterpretowała zawiadomienie złożone przez szefostwo szkoły jako „podlegające pod czyny seksualne wobec osób bezradnych lub upośledzonych umysłowo”. Duchowny trafił do jednej z placówek Caritasu w diecezji kaliskiej.
Co ustaliła prokuratura? Na podstawie zeznań świadków oraz wykonanych ekspertyz uznano, że zachowanie księdza nie było przestępstwem.
- Karno – prawna analiza materiałów nie pozwoliła na zakwalifikowanie zachowań polegających na dotykaniu lub poklepywaniu po plecach i szyi jako zachowań wypełniających znamiona czynności o charakterze seksualnym na szkodę nieletnich poniżej 15. roku życia – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
- Dzieci w małych środowiskach są takie otwarte… (…) Ja (…) w ten sposób to przyjmuję, że jeżeli Jezus cierpiał i też dostał wyrok bez podania winy, bo był niewinny… w tej chwili widocznie chce, żebym ja w ten sposób się do niego upodabniał. Ja mu to ofiaruję, a to co będą ludzie mówić, to ja i ci ludzie przed Bogiem staną – mówił ksiądz w listopadzie ubiegłego roku.
Kapłan obecnie przebywa w jednej z placówek Caritasu. Jaki będzie jego dalszy los? O tym zadecyduje biskup kaliski.