Rok pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem na 3 lata – to kara, o jaką wnioskuje prokurator dla kombajnisty, który doprowadził do śmiertelnego wypadku w sierpniu 2017 r. na drodze Krzyżanki – Skoraszewice. - To maksymalna kara z warunkowym zawieszeniem, jaka w obecnie obowiązującym porządku prawnym może zostać wobec sprawcy przestępstwa orzeczona – komentuje Jacek Masztalerz, szef gostyńskiej prokuratury. W toku podjętych czynności okazało się, że motorowerzysta, który zginął na miejscu, w momencie zderzenia z kombajnem był pod wpływem alkoholu. Jednak to nie on ponosi winę za to, co się wydarzyło.
Przypominamy - do tragicznego wypadku doszło 18 sierpnia 2017 r., na drodze z Krzyżanek do Skoraszewic (gm. Pępowo). Śmierć na miejscu poniósł wtedy 40-letni mężczyzna, podróżujący motorowerem z nastoletnią dziewczyną. Nieszczęśliwie nabił się na zamontowany z przodu kombajnu heder, na element z ostrymi końcówkami, który służy do rozdzielania zboża - KLIK. Urządzenie zajęło niemal całą szerokość drogi. - Prawdopodobnie nie doszłoby do żadnego kontaktu pojazdów, gdyby heder był z tyłu – komentował wtedy Jacek Masztalerz, prokurator rejonowy w Gostyniu.
Zaraz po wypadku prowadzono czynności wstępne w niezbędnym zakresie i nie postawiono zarzutów konkretnej osobie. Później były realizowane kolejne czynności procesowe: po wstępnych oględzinach pojazdów i miejsca zdarzenia i ustaleniu osobowych źródeł dowodowych, wystąpiono o dokumentację lekarską, uzyskano opinie dotyczące stanu technicznego zarówno motoroweru, jak i kombajnu - informuje portal www.gostynska.pl
Okazało się, że stan tych pojazdów nie budził wątpliwości biegłego, nie przyczynił się do zaistnienia zdarzenia. Jednocześnie biegły stwierdził, że heder był w stanie technicznym, umożliwiającym fizyczny demontaż tego urządzenia tnącego w trakcie poruszanie się po drodze publicznej. - Nie było przeszkód technicznych do ewentualnego demontażu urządzenia, gdyby taki był w tej sprawie wykonany – mówi prokurator Masztalerz. Po sekcji zwłok pokrzywdzonego pozyskano opinię toksykologiczną zakładu medycyny sądowej. Wynika z niej, że motorowerzysta był w stanie nietrzeźwości. Ustalono, że miał 0,5 promila alkoholu etylowego we krwi. Konieczna była zatem również ekspertyza z zakresu technicznej rekonstrukcji wypadków drogowych. Takiego biegłego powołał prokurator.
- Opinię uzyskaliśmy w grudniu 2017 r. Z jej treści jednoznacznie wynikało, iż osobą, która przyczyniła się do zaistnienia zdarzenia był kierujący kombajnem rolniczym. - Motorowerzysta w żaden sposób, podejmując manewry w czasie bezpośrednio poprzedzającym wypadek, nie przyczynił się do zaistnienia wypadku - wyjaśnia Jacek Masztalerz. Zarzuty z art. 177 § 1 i § 2 Kodeksu Karnego postawiono 56-letniemu kombajniście Markowi K. - Oprócz skutku śmiertelnego po stronie pokrzywdzonego motorowerzysty, był również skutek – średnie obrażenia ciała, których doznała małoletnia pasażerka motoroweru – dodaje szef gostyńskiej prokuratury. Do postawionych zarzutów podejrzany przyznał się, złożył wyjaśnienia i zadeklarował chęć dobrowolnego poddania się karze.
Po uprzednim zamknięciu śledztwa, 9 stycznia 2018 r. prokuratura w Gostyniu skierowała do sądu wniosek o skazanie kombajnisty Marka K, bez przeprowadzenia rozprawy.