Kto był rywalem Lecha?
Podobnie jak przed tygodniem było to norweskie Bodo/Glimt, a więc jeden z najlepszych zespołów ostatnich lat w Norwegii. Po meczu, który zakończył się bezbramkowym remisem, więc sprawa awansu pozostawała cały czas otwarta.
Skład Lecha
W porównaniu z zeszłym tygodniem trener Lecha - John van den Brom zdecydował się na trzy zmiany. Wymuszona była pauza Radosława Murawskiego. Pomocnik nie mógł zagrać ze względu na zbyt dużą liczbę żółtych kartek w poprzednim spotkaniu. Zamiast niego zagrał Afonso Sousa. W wyjściowej jedenastce zabrakło także Alana Czerwińskiego i Niki Kvekveskiriego. Zastąpili ich Pedro Rebocho i Adriel Ba Loua.
Przebieg spotkania
Spotkanie przy ulicy Bułgarskiej obserwowało dziś ponad 35 tysięcy osób, a wśród nich był selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej - Fernando Santos. Przejdźmy jednak do kluczowych wydarzeń tego spotkania.Pierwszą poważną okazję w 12. minucie gry miał Lech. Z lewej strony w pole karne wbiegł Michał Skóraś, jednak jego uderzenie zostało zablokowane i Kolejorz miał tylko rzut rożny. Korner nie przyniósł jednak większego zagrożenia. Goście odpowiedzieli siedem minut później. Przy próbie strzału fatalnie skiksował jednak Gronbaek, a poprawka Moumbangi była niecelna. Lechici mogli zejść do szatni, prowadząc, jednak centry Filipa Szymczaka nie zamknął Skóraś i do przerwy podobnie, jak w Norwegii było 0:0.
W drugą połowę lepiej weszli goście i mogli prowadzić już w 48. minucie spotkania. Uderzenie głową Sorensena wybił jednak z linii bramkowej Filip Dagerstal. Jeszcze lepszą okazję w 55. minucie miał Hugo Vetlesen. W stuprocentowej sytuacji pomocnik Bodo huknął jednak kilka metrów ponad poprzeczką, choć miał czystą drogę do bramki i spokojnie mógł pokonać Filipa Bednarka. Kolejorz mógł odpowiedzieć dwie minuty później, jednak uderzenie Adriela Ba Louy parował ponad poprzeczkę bramkarz gości. Co się odwlekło, to nie uciekło i w 62. minucie gry stadion w Poznaniu „wybuchł” okrzykami radości, a to za sprawą gola Mikaela Ishaka. Kapitan Kolejorza kapitalnie wykorzystał podanie Joela Pereiry i pokonał Juliana Faye Lunda. Bodo próbował odrobić stratę i miało na to szansę w drugiej minucie doliczonego czasu gry. W zamieszaniu w polu karnym najlepiej odnalazł się jednak obrońca Lecha - Alan Czerwiński, który z delikatnymi problemami wybił piłkę na rzut rożny. Z niego goście nie stworzyli większego zagrożenia i to Kolejorz mógł się cieszyć z awansu do ⅛ finału Ligi Konferencji Europy.
Lech Poznań - Bodo/Glimt 1:0 (0:0)
Bramka:
63’ 1:0 Mikael Ishak
Lech: Filip Bednarek - Bartosz Salamon (46’ - Filip Dagerstal), Antonio Milic, Pedro Rebocho Joel Pereira (Ż) - Adriel Ba Loua (85’ - Alan Czerwiński), Afonso Sousa (90’ - Nika Kvekveskiri), Jesper Karlstrom, Michał Skóraś - Filip Szymczak (85’ - Artur Sobiech), Mikael Ishak (kapitan) (78’ - Filip Marchwiński)
Trener: John van den Brom
Bodo: Julian Faye Lund - Brice Wembangomo, Brede Moe, Marius Lode (90’ + 2 - Lars Salvesen), Adam Sorensen - Hugo Vetlesen, Patrick Berg (Ż) (kapitan), Albert Gronbaek - Joel Mvuka Mugisha (76’ - Nino Zugelj (Ż)), Faris Moumbagna (69’ - Runar Esperjord), Amahl Pellegrino
Trener: Kjetil Knudsen
Najważniejsze statystyki spotkania
Posiadanie piłki: 46% - 54%Strzały: 9 - 12
Strzały celne: 2 - 1
Rzuty rożne: 5 - 7
Rzuty wolne: 14 - 11
Spalone: 1 - 1
Faule: 13 - 13
Żółte kartki: 1 - 2
Czerwone kartki: 0 - 0
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.