reklama

Logo Poznania na ustach całego kraju. Mieszkańcy żądają przywrócenia poprzedniego!

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: UM Poznania

Logo Poznania na ustach całego kraju. Mieszkańcy żądają  przywrócenia poprzedniego! - Zdjęcie główne

Mieszkańcom nie podoba się nowe logo miasta. Nie podoba się ono również ekspertom i marketingowcom. | foto UM Poznania

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i ŚwiatStolica Wielkopolski jest na ustach całego kraju. Powód? Wcale nie kolejne imponujące inwestycje, ani przyjazd światowej gwiazdy – chociaż kilka dni temu w Poznaniu gościła Michelle Obama. Powodem tym jest nowe logo Poznania. Według wielu najbrzydsze w historii. – To nie jest logo na miarę takiego miasta, jak Poznań – mówi Łukasz Goździor, były wieloletni dyrektor Biura Promocji UM Poznania.
reklama

W połowie maja Poznań zaprezentował swoje nowe logo. Jest to logotyp przypominający przewróconą literę "P", która jest umieszczona na zielonym tle, w tarczy przypominającej herb stolicy Wielkopolski. Mimo że ma on symbolizować miasto jako dom otwarty, przyjazny do życia dla każdej osoby, przez mieszkańców został przyjęte źle. A nawet bardzo źle. Powód? Każdy ma inny: "Mi się kojarzy jak tablica Parking leśny i inne znaki nadleśnictwa", "Katastrofa, logo kojarzy się z polem campingowym. Logo powinno być zaopiniowane przez mieszkańców", "Z tym logo poszliście naprawdę w złym kierunku. Nie ma ani wyglądu, ani "tego czegoś", ani faktycznie nie nawiązuje do naszego miasta" – tłumaczyli jedni internauci, a inni przy zaczęli tworzyć memy z nowym symbolem miasta w roli główniej. Setki memów. 

reklama

Nowe logo kosztowało 150 tysięcy zł. Internauci kpią: Czy to symbol wiecznie rozkopanego miasta?

Jak poinformował Urząd Miasta Poznania, nowa strategia marki wraz z identyfikacją wizualną powstały w wyniku rocznego procesu, w który zaangażowane było kilkadziesiąt osób. Proces podzielony był na trzy etapy: strategia, warsztaty kreatywne i identyfikacja wizualna.

– Dwa pierwsze etapy kosztowały po 49 200 zł, a koszt trzeciego 58 794 zł – podał magistrat.

Jak tłumaczono w mediach społecznościowych, wiele osób kojarzy logo Poznania z gwiazdką. Miasto zapewnia, że dotychczasowy symbol będzie obecny w identyfikacji wizualnej miasta.

– Nie odcinamy się od tych 15 lat. Na pierwszym planie jest jednak dom, jako metafora miasta. Przyjazny, otwarty i bezpieczny. Nasze wspólne miejsce na Ziemi, o które musimy dbać i być z niego dumnym – tłumaczono. 

reklama

To jednak nie przekonuje ogromnej części poznaniaków, którzy uważają, że nowe logo powoduje, iż mieszkańcy innych miast po prostu z nich kpią. "Przewrócone »P« symbolizuje chyba wiecznie rozkopane miasto. Bezduszne korpologo, ot i wszystko", "Naprawdę musi to wyglądać tak infantylnie?" – dopytują. 

Jarosław Pucek, były kandydat na prezydenta Poznania, na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieścił wypowiedź prof. dr hab. Waldemara Kuligowskiego, kierownika Zakładu Antropologii Kulturowej UAM, który tłumaczył, że rebranding był konieczny, ponieważ 15 lat temu żyliśmy w całkiem innej rzeczywistości.

– W obliczu wojny, kolejnych fal migracyjnych, kolejnych fal uchodźców i katastrofy klimatycznej ten znak rzeczywiście pokazuje Poznań, jako miasto przyjazne, otwarte i nastawione na gościnność. Cóż można sobie wyobrazić innego, lepszego w takich czasach w takich okolicznościach? – pytał Kuligowski. 

reklama

Mieszkańcy odpowiadają, że można i trzeba szukać czegoś lepszego. Sam Pucek stwierdził, że może i by się zgodził z profesorem Waldemarem Kuligowskim, gdyby ten "był łaskaw wytłumaczyć, gdzie on te wszystkie treści widzi?".

– Przepraszam, ale w taki sposób, to o treści „tego-czegoś” można powiedzieć wszystko. Na przykład to, że to logo jest wyrazem sprzeciwu wobec psim kupom na trawnikach – dodał Jarosław Pucek.

Takich dyskusji w Poznaniu – ale też wśród marketingowców z całego kraju – jest od tygodnia mnóstwo.

Mieszkańcy do prezydenta Jaśkowiaka: Oddajcie nam stare logo z gwiazdką!

Tłumaczenia osób, które bronią nowego logo, nie przekonują mieszkańców, w tym Oskara Szczepaniaka, który stworzył petycję skierowaną do prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Wnioskuje w niej o przywrócenia starego logotypu Miasta Poznania. Do wtorku podpisało ją przeszło 1500 osób. 

Jak zauważa autor petycji, nowe logo to stało się szybko źródłem memów oraz internetowych kpin, przez co poważnie ucierpiał wizerunek miasta Poznania. 

Rozumiemy fakt, iż strategia wizerunkowa miasta Poznania wymaga odświeżenia po 15 latach. Jednakże proces aktualizacji strategii powinien odbywać się w sposób transparentny i być na bieżąco komunikowany mieszkańcom. Przedstawienie nowego logotypu znienacka raczej nie wpisuje się w koncepcję wspólnego domu i przyjazności, o jakiej mowa w uzasadnieniu zmiany loga na nowe – przekonuje Oskar Szczepaniak.

I dodaje: 

Mając na uwadze powyższe argumenty oraz fakt, że nowa strategia marki Miasta Poznania nie została jeszcze zatwierdzona przez Radę Miasta, domagamy się natychmiastowego powrotu starego logotypu do czasu opracowania i uchwalenia Strategii Marki oraz Strategii Rozwoju przez Radę Miasta Poznania.

Logo podobne do niczego? Były dyrektor: Ego prezydenta nie pozwoli mu się wycofać

Łukasz Goździor, były dyrektor Biura Promocji UM Poznania, który od dwóch dekad pracuje w marketingu – obecnie dla dużej, międzynarodowej marki – brał udział w tworzeniu strategii miasta 15 lat temu. Efekt tamtych prac został teraz zastąpiony przez "logo kempingu". Goździor nie ma wątpliwości, że petycja o wycofanie się ze zmian nie przyniesie skutku, a prezydent Jacek Jaśkowiak nie zmieni zdania w tej sprawie.

– Znam pana prezydenta i myślę, że jego ego mu na to nie pozwoli – mówi Łukasz Goździor. 

Co myśli o nowym logo?

– Uważam, że nie jest ono na miarę takiego miasta, jak Poznań. Nie jest na miarę miasta, które powinno się rozwijać – odpowiada. – Tam popełniono kilka grzechów i mówię tu o całej strategii, a nie tylko o logo. Przede wszystkim nie jest ona aspiracyjna. Nie odnosi się do takich osób, jak inwestorzy, studenci zagraniczni, turyści, czy osoby, które tworzą kulturę. Oznacza to, że ta strategia jest bardzo zachowawcza, żeby nie powiedzieć, że niemająca szans na rozwój danej marki, a przecież miasto również jest marką. Zaprezentowana strategia odnosi się tylko w komunikacji do mieszkańców. To oczywiście jest bardzo ważna grupa, ale nie może być jedyną – tłumaczy Łukasz Goździor.

Jeżeli chodzi o sam logotyp i żądania przywrócenia tego, który powstał za czasów jego pracy w UM Poznania, to Łukasz Goździor uważa, że siłą poprzedniego była gra nazwą miasta.

– Nie uciekaliśmy się do jakiś innych znaków, szlaczków, kamieni, czy pejzaży, które tak naprawdę mogą być dopasowane do każdego innego, nawet małego miasta. Nowe logo ma nawiązywać do jakiegoś domku, ale nie jest to znak, który nie jest osadzony typowo w naszym mieście. To jest mój podstawowy zarzut – mówi. – Ja rozumiem, że po 15 latach pewien refreshing czy to strategii, czy samego logo – jest potrzebny, jednak w tym przypadku doszło do przewrócenia wszystkiego do góry nogami – stwierdza Łukasz Goździor.

I puentuje: 

Kiedy wdrażaliśmy logo i strategię 15 lat temu, to oczywiście również pojawiały się słowa krytyki, jednak nie było to na taką skalę, jak obecnie. Zresztą ostatecznie tamta zmiana się obroniła. Teraz mamy do czynienia właściwie nie z samym hejtem, ale z obśmiewaniem tej grafiki, łącznie z tworzeniem memów.

Joanna Żabierek, rzecznik prasowy Prezydenta Poznania i Urzędu Miasta, przyznaje, że od momentu zaprezentowania propozycji nowego systemu identyfikacji wizualnej, monitorowany jest przekaz na ten temat w mediach tradycyjnych i społecznościowych.

Zdajemy sobie sprawę, że nowe logo budzi emocje. Są opinie negatywne, ale też pozytywne (doceniono m.in. uniwersalność i prostotę nowego znaku). Szczegółowa analiza przekazu w social mediach wykazała jednak, że nieprzychylne opinie opierają się przeważnie na emocjach i trudno w nich znaleźć konstruktywną krytykę. Analiza rebrandingów, które przeprowadzano w innych dużych miastach w ostatnich latach, pokazała, że zmiana logo zawsze budzi silne emocje u ludzi - przyznaje.

Jak dodaje, tocząca się głównie w mediach społecznościowych dyskusja na temat nowej identyfikacji wizualnej jest bardzo emocjonalna.  - Potrzebny jest bez wątpienia czas - przede wszystkim na to, by ucichły emocje, ale też by mieszkanki i mieszkańcy Poznania mogli zapoznać się z tą propozycją. W najbliższym czasie będziemy go prezentować w różnych odsłonach m.in. w trakcie wydarzeń kulturalnych, by pokazać, jakie stwarza on możliwości - przekonuje Joanna Żabierek. 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu krotoszynska.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama