Zazwyczaj łapią kierowców samochodów osobowych albo motocyklistów, którzy na drogach ekspresowych lub autostradach znacznie przekraczają dozwolona prędkość. Tym razem przyszło im się gonić mężczyznę, który prowadził hulajnogę.
Pędził hulajnogą po ulicy. Tłumaczył się, że spieszy się po dziecko
45-latek nie dość, że jechał po ulicy, to jeszcze z niedopuszczalność prędkością. 6 lipca wrocławska policja poinformowała, że funkcjonariusze grupy Speed, patrolując ulice stolicy Dolnego Śląska, zwrócili uwagę na poruszającego się ze hulajnogą elektryczną.
Mężczyzna, ignorując przepisy ruchu drogowego, nie stosował się do obowiązku korzystania z wyznaczonego wzdłuż jezdni chodnika oraz obowiązującego go ograniczenia prędkości do 20 km/h. Tłumaczył się, jak większość osób w takiej sytuacji, pośpiechem
– informuje mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Dodaje, że kiedy funkcjonariusze zmierzyli prędkość dynamicznie przemieszczającego się kierującego, na ekranie urządzenia, w które wyposażony był ich nieoznakowany radiowóz wyświetlił się wynik: 54 km/h!
Mężczyzna, jak większość kierujących w takiej sytuacji, tłumaczył się pośpiechem. Okazało się, że 45-latek jechał odebrać dziecko z przedszkola. Policjanci nałożyli na kierującego o grzywnę w wysokości 800 zł za przekroczenie prędkości o 34 km/h oraz 100 zł za niestosowanie się do obowiązku jazdy – w tym przypadku – chodnikiem.
Porzucił samochód i uciekł z dziećmi do lasu. Był pijany
Do innego niebezpiecznego zdarzenia z udziałem rodzica, a także jego dzieci, doszło w środę w okolicach Rzeszowa. W tym jednak przypadku konsekwencje będą surowsze, a o karze zadecyduje sąd.Około godz. 16 policjanci zostali skierowani na S-19, w rejon miejscowości Nowosielec, gdzie osobowy renault uderzył w tył ciężarówki. Na miejscu funkcjonariusze zastali zgłaszającego oraz świadka zdarzenia. Nie było natomiast kierującego drugim pojazdem. Okazało się, że wysiadł on z pojazdu razem z dwójką dzieci i wspólnie przeszli przez ogrodzenie i poszli w kierunku lasu.
Do sprawdzenia terenu leśnego został skierowany dodatkowy policyjny patrol. W pewnym momencie jeden z funkcjonariuszy zauważył dziecko. Po chwili udało się zlokalizować jego tatę i drugie dziecko. Na szczęście byli cali.
32-latek, kierujący renaultem, został zatrzymany. Po sprawdzeniu stanu trzeźwości okazało się, że mężczyzna miał w organizmie 2 promile alkoholu. Dodatkowo policjanci ustalili, że mieszkaniec Rzeszowa miał zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.