We wrześniu 2020 r. podczas operacji usunięcia guza, uszkodzono chłopcu pień trzewny. Doszło do niedokrwienia wielu narządów, co doprowadziło do kolejnych, w sumie 17 operacji.
Za każdym razem, gdy za Hubim zamykały się drzwi bloku operacyjnego, niemal bezsilna opadałam na krzesło, ze łzami w oczach i drżącymi rękami czekając na chociaż jedną dobrą informację - mówi jego mama Anna.
Chłopczyk blisko trzy miesiące spędził na OIOM-e w stanie krytycznym i bardzo złym.
Gdy wreszcie w maju tego roku uporaliśmy się z powikłaniami chirurgicznymi, żyliśmy nadzieją, że opuścimy wreszcie szpital. Niestety badanie kontrolne brutalnie nam ją odebrało - opowiada pani Anna.
Mały Hubert walczy o życie
Niestety okazało się, że guz odrósł. Na domiar złego z przerzutami do kości.
Usłyszeliśmy kolejną diagnozę – neuroblastoma w najgorszym IV stadium zaawansowania! Musimy od nowa zaczynać całe leczenie... Hubi z oddziału chirurgii został przewieziony prosto na oddział onkologii – opowiada jego mama.
Tutaj przeszedł już cztery z ośmiu cykli bardzo ciężkiej chemioterapii. Przechodzi je dość ciężko, z licznymi powikłaniami. Chemia niszczy mu szpik, a przez brak śledziony wyniki krwi szybko spadają i nie mogą się tak zregenerować jak u dziecka z wszystkimi narządami.
Hubi potrzebuje częstych przetoczeń krwi i płytek. Nie ma apetytu, prawie nic nie je, bardzo chudnie.
My jednak nie poddamy się bez walki... Gdzie więc ratunek? Lekarze konsultują Hubcia z kliniką w Barcelonie, w której za chwile może rozpocząć się dalsza terapia. Czekamy na ostateczne decyzje i bardzo potrzebujemy pomocy.... Wszyscy są w szoku, że nasz synek wciąż żyje, że nadal ma siłę. Jego chęć przetrwania zadziwia i pozwala uwierzyć, że mimo dramatycznych prognoz, to właśnie jemu się uda! – mówi pani Anna.
Trwa zbiórka na leczenie małego Huberta. Jeśli chcecie pomóc możecie wpłacać pieniądze przez konto chłopca założone na stronie fundacji siepomaga.pl
Komentarze (0)