reklama

Kto zadymił? Co tak naprawdę wydarzyło się na jarocińskim festiwalu w 1994 roku

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Archiwum GJ

Kto zadymił? Co tak naprawdę wydarzyło się na jarocińskim festiwalu w 1994 roku - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
45
zdjęć

Festiwalowicze i policja idą ulicą św. Ducha w Jarocinie (Jarocin Festiwal 1992) | foto Archiwum GJ

reklama
Udostępnij na:
Facebook
HistoriaTe wydarzenia przerwały organizację festiwalu w Jarocinie na długie lata. Co się stało na FMR w 1994 roku? Przypominamy ówczesną relację.  
reklama

Po tych wydarzeniach Jarocin przestał grać na długie 6 lat. Pamiętam materiał w telewizji. Dziennikarz zapytał ówczesnego burmistrza Pawła Jachowskiego, czy nie należałoby przerwać organizacji festiwali w naszym mieście. - Może by należało - mówił na gorąco szef gminy. I stało się. Festiwal będzie próbował wrócić w 2000 roku i 2001. Potem będzie PRL-festiwal, który nieoczekiwanie stał się sukcesem. 

Przypominamy tekst z trzydziestego drugiego numeru "Gazety Jarocińskiej" z 1994 roku o tym, co działo się w trakcie zamieszek na Jarocin Festiwal 1994.

W Sarajewie byłem, ale czegoś takiego nie widziałem - stwierdził dziennikarz "Gazety Pomorskiej", obserwując zza jeszcze całej szyby sklepowej wydarzenia, które miały miejsce w czwartkowe popołudnie w jarocińskim parku i na ulicy św. Ducha. Niestety, w takim tonie były wszystkie festiwalowe i pofestiwalowe komentarze. Zadyma przyćmiła prawdziwy obraz festiwalu, już po raz drugi. 

reklama

(...) Bezpośrednio po zakończeniu koncertu w amfiteatrze, do patrolu policyjnego pełniącego służbę w tym rejonie uczestnik festiwalu zgłosił kradzież karnetu. Następnie do tego samego patrolu zgłosił się mężczyzna w okularach z zakrwawioną twarzą, oświadczając, że został kopnięty. W tym czasie wokół patrolu zaczęli gromadzić się, będący w pobliżu, inni uczestnicy imprezy, którzy agresywnie zachowywali się w stosunku do policjantów, zbliżając się do nich z butelkami i kamieniami. Patrol wezwał drogą radiową pomoc, informując o awanturze w amfiteatrze i bezpośrednim własnym zagrożeniu. Na miejsce zostały skierowane oddziały prewencji. Na widok zbliżających się policjantów od strony ul. Zamkowej, uczestnicy koncertu - w liczbie około 300-400 osób- natychmiast zaczęli ze wszystkich stron rzucać w nich kamieniami i butelkami - tak zaczyna się oficjalny komunikat policji na temat czwartkowych (4 sierpnia 1994 r. - przyp. red.) zajść w okolicy amfiteatru i na ul. św. Ducha. Jak było naprawdę? Czy jest to prawdziwa wersja zdarzeń? 

reklama

Zadyma na Jarocinie’94. Nie było zgodności nawet wśród punków 

Wszystko zależało od tego, kto relacjonował. Nie było zgodności nawet wśród samych punków, którzy połączyli siły do walki z policjantami. 

Gliny już od wczoraj prowokowały. Dzisiaj mieli pretekst, aby wejść i pałować. Podobno już w nocy trzaskali kolesiów śpiących w parku. Ale napisz, że policja to ch... A zaczęło się od tego, że „sezony" skasowały gościa. Mała szarpanina, a ci całą brygadą przylecieli, chyba z dwustu ich było. Mówię ci, policja to ch... - opowiadał śląski punk z napisem na skórze "Punk's not dead" kilkadziesiąt minut po zadymie. 

Także "sezonom", czyli wakacyjnym punkom, którzy czuby zrobili sobie w drodze do Jarocina, przypisywał wszczęcie rozróby - jak sam przyznał - bardzo aktywny uczestnik bijatyki. 

reklama

"- Ledwo to od cycka odeszło, a już chce się napierdalać. Przyjechało jedno, drugim i dymi. Łeb sobie w pociągu zrobił i jest punk, no nie? Ale to by się uspokoiło. Jeden z drugim dostanie w czaszkę i spokój. Tak jest między nami. Punki się nie pozabijają między sobą. Niepotrzebnie tyle tych zomowców sprowadzili. Jak zobaczyliśmy taką mafię, no to już w nich kamorem. Ale mówię, między punków nie powinni się wtykać" tłumaczył puncur - weteran.

Ja tam nic nie widziałem. Spałem tu pod drzewem. Jak się obudziłem, to mi dopiero opowiedzieli, co się stało. K... przespałem zadymę. Ale jak bym nie spał, to też bym rzucał - żali się nastoletni chłopak w dekatyzowanej kurtce, na której widnieją nazwy kapel punkowych. 

Świadkowie: Policjanci zachowywali się prowokacyjnie

Wśród naocznych świadków czwartkowych wydarzeń przeważały opinie, że policja niepotrzebnie interweniowała.

"- Niech się leją między sobą. Byle jarociniakom nie szkodzili." 

Zauważano, że policjanci zachowywali się prowokacyjnie już od samego przyjazdu. 

Kiedy już grupa punków, rzucając kamieniami i butelkami w oddziały prewencji, wycofała się do parku, na koronie amfiteatru stanęli zdobywcy tego obiektu festiwalowego - policjanci w kamizelkach, kaskach, z tarczami, w które trzaskali długimi pałami. Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji - Mirosław Bryła - tłumaczy, że jest to “zabieg psychologiczny”. 

Oddział prewencji rozpoczął marsz przez plac między parkiem a blokami przy ul. Waryńskiego, w kierunku „agresywnie zachowujących się". Przez cały czas na policjantów spadał grad różnego rodzaju przedmiotów, które następnie oni sami odrzucali w kierunku parku. Do idących spokojnie z amfiteatru na stadion uczestników festiwalu podbiegały dwójki, trójki policjantów i okładali ich pałkami. Sami policjanci byli chyba świadomi, że coś jest nie do końca w porządku. Niezbyt podobało im się fotografowanie tych scen przez kilku fotoreporterów.

Zamieszki na ul. Św. Ducha w Jarocinie

W konsekwencji złej, mało skutecznej - jak wielu obserwatorów oceniło - akcji policji, zamieszki przeniosły się na ulicę św. Ducha. Jest to o tyle przykre, że ucierpieli mieszkańcy Jarocina. Na ulicy wyraźne naznaczone były ślady "bitwy" - jak nazwało wielu dziennikarzy czwartkową zadymę. 

Osobną historią są dwa strzały oddane z broni ostrej przez jednego uczestników zamieszek. Nie jest chyba ważne, kim był strzelec - punkiem, skinheadem czy sharpowcem, a może... Wiadomo, że ranne zostały dwie osoby. Czegoś takiego na festiwalu jarocińskim jeszcze nie było.

Kilka godzin po zajściach, przy amfiteatrze przed POKB (Pałac Radolińskich - przyp. red.) pobity został Michał Grymuza - gitarzysta zespołów Wniebowzięci i Armia. Sprawca pobicia został natychmiast złapany przez innych muzyków i przyprowadzony patrolowi policyjnemu, który jednak ukarał chuligana jedynie przez... odebranie metalowej pały. To kolejny dowód na to, że policja działała mało skutecznie.

 

Cała Polska zobaczyła wybite szyby i ulicę zasypaną kamieniami 

Czy konieczne były wielkie oddziały prewencji, demonstracja siły, sprzętu? Czy nie można było wyłapać tylko kilku chuliganów - prowokatorów podburzających innych do rozróby? Pewnie można było. Jednak tego nie uczyniono. Następstwem jest opinia o festiwalu, jaka została ukształtowana przez wielu dziennikarzy poważnych rozgłośni radiowych i redakcji wielkich gazet. Cała Polska mogła przeczytać lub obejrzeć tylko powybijane szyby w witrynach sklepowych i domach prywatnych, ulicę zasypaną kamieniami i belkami, którą uprzątnięto już kilkadziesiąt minut po zajściach. 

Także zdecydowana większość jarociniaków dowiedziała się o wszystkim z wieczornych wiadomości. Obraz jednak zostanie i pewnie wpłynie na przyszłość festiwalu, która może rysować się w czarnych kolorach. Oby emocje szybko opadły i za kilka tygodni wszystkim zaczęło się już przykrzyć tymi śmiesznymi, brudnymi dziwolągami z czubami na głowach. Przecież większość z nich to na co dzień grzeczne chłopaki, ładnie uczesane na boczek. Tylko na kilka dni w roku stają się groźnymi punkami.

A jak wy wspominacie Jarocin Festiwal z 1994 roku? Byliście na tej imprezie? Macie swoje przemyślenia - skontaktujcie się z nami pod adresem dajznac@jarocinska.pl

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Artykuł pochodzi z portalu jarocinska.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Chcesz przeczytać cały artykuł? Wystarczy, że założysz konto lub zalogujesz sie na już istniejace

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama