Wielkopolska. Dziś przed krotoszyńskim sądem odbyła się rozprawa 59-letniego mieszkańca powiatu krotoszyńskiego, który w grudniu ubiegłego roku na krotoszyńskim targowisku zabijał ryby bez ich wcześniejszego ogłuszania.
- Sprawa ma charakter precedensowy. To prawdopodobnie pierwsza w Polsce sprawa o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad rybami, która trafiła do sądu - mówi mecenas Katarzyna Topczewska, pełnomocnik Fundacji Viva!
I dodaje.
- Z uwagi na szczególną drastyczność czynu oraz fakt, że oskarżony był wcześniej karany, będziemy żądać kary bezwzględnego pozbawienia wolności - mówi Katarzyna Topczewska.
59-latek przyznał się do winy. Stwierdził jednak, że nie wiedział, że ryby przed zabiciem trzeba ogłuszać.
- Klient nasz pan. Gdy była kolejka klientów i się śpieszyłem, to obcinałem głowy karpiom na stoisku. Teraz wiem, że tak się nie robi, ale wcześniej nie miałem takiej wiedzy – mówił podczas rozprawy 59-latek.
To nie przekonało sądu. Mężczyzna został skazany na 3 miesiące bezwzględnego więzienia oraz nawiązkę w wysokości 1.000 zł na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Krotoszynie. Dodatkowo 59-letni mieszkaniec powiatu krotoszyńskiego musi również pokryć koszty sądowe w wysokości 1.709 zł. Wyrok jest nieprawomocny - poinformował portal krotoszynska.pl.
- Sąd uznał, że mężczyzna znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad sprzedawanymi przez siebie karpiami w ten sposób, że wbrew przepisom ustawy o ochronie zwierząt uśmiercał je poprzez odcięcie głowy gilotyną bez uprzedniego pozbawienia ich świadomości – powiedziała podczas rozprawy sędzia Dorota Wojtkowiak-Mielicka, prezes Sądu Rejonowego w Krotoszynie.
Do zabijania karpi bez ich wcześniejszego ogłuszania doszło na krotoszyńskim targowisku w grudniu ubiegłego roku. Ryby sprzedawał 59-latek z powiatu krotoszyńskiego. Niestety, nie ogłuszał ich wcześniej, a odcinał głowy "na żywca". Wszystko to nagrał jeden z kupujących i wysłał film do fundacji „Viva!”, zajmującej się ochroną zwierząt. Ci alarmowali. - Mężczyzna zabija karpie bez uprzedniego ogłuszenia, są więc one przytomne, a gilotyna najwyraźniej strasznie tępa... To ewidentne łamanie przepisów ustawy o ochronie zwierząt.
Pojechali na targowisko
Obrońcy zwierząt powiadomili o całej sytuacji krotoszyńską policję. Dlatego też mundurowi w piątek, 14 grudnia pojechali na targowisko w celu zweryfikowania zgłoszenia. – I napotkali tego mężczyznę, który również zabijał w tym dniu ryby w taki sposób, jak było to pokazane na filmie – mówił wówczas Piotr Szczepaniak, rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji.
Uśmiercał je na żywca
Funkcjonariusze przewieźli 59-latka na komendę, gdzie usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. - Mężczyźnie zarzucono, że 11 grudnia i 14 grudnia w Krotoszynie, na targowisku miejskim, działając w krótkim odstępie czasu znęcał się ze szczególnym okrucieństwem nad sprzedawanym przez siebie karpiami w ten sposób, że – wbrew przepisom ustawy o ochronie zwierząt – uśmiercał je poprzez odcięcie głowy gilotyną bez uprzedniego pozbawienia ich świadomości – wskazywał na łamach "Gazety Krotoszyńskiej" Piotr Szczepaniak.
Żałuje tego, co zrobił
59-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśnił jednak, że nie wiedział, iż ryby należy ogłuszać. - Przyznał, że co roku sprzedaje ryby, w większości żywe, lecz czasem zdarzają się klienci, którzy chcą, żeby były ubite na miejscu. Nie wiedział, że ryby trzeba pozbawić świadomości przed zabiciem – podkreślał rzecznik prasowy krotoszyńskiej policji. Mężczyzna okazał skruchę. - Stwierdził, że żałuje tego co zrobił i że osoby postronne widziały jak zabija karpie bez uprzedniego ich ogłuszenia. Obiecał, że więcej tego nie uczyni i teraz ryby będzie ogłuszał i zabijał za parawanem – dodawał Piotr Szczepaniak.
Mimo to 59-latkowi groziła kara do 5 lat pozbawienia wolności. Dziś zapadł wyrok. 3 miesiące bezwzględnego więzienia, 1.000 zł nawiązki na Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Krotoszynie i pokrycie kosztów sądowych. Wyrok jest nieprawomocny.